W poniedziałek 17 lutego na Rynku Głównym w Krakowie politycy PiS zainaugurowali kampanię wyborczą i zbieranie podpisów pod kandydaturą prezydenta Polski Andrzeja Dudy. Podpisy osobiście zbierali była premier Beata Szydło, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk (szef okręgu krakowskiego PiS), a także parlamentarzyści, m.in. posłanka Małgorzata Wassermann i senator Marek Pęk.
- Prosimy wszystkich, którzy chcą, aby Andrzej Duda zwyciężył w tych wyborach, aby wsparli nas nie tylko podpisem, ale zapraszamy do sztabu i pracy przy kampanii wyborczej. Chcemy pracować przez te trzy miesiące bardzo intensywnie, objechać całą Polskę i być wszędzie tam, gdzie dla Polaków dzieją się ważne rzeczy - zapowiedziała Beata Szydło.
Jak dodała, w kampanii chcą zrobić "dużo dobrego", żeby prezydent Andrzej Duda zwyciężył 10 maja już w I turze wyborów prezydenckich. PiS zapowiada, że chce zebrać najwięcej podpisów pod listami poparcia dla Dudy w Małopolsce i Krakowie, skąd urzędujący prezydent pochodzi.
Było miło, z uśmiechami, ale przedstawiciele PiS nie chcieli odpowiadać na trudniejsze pytania. Dziennikarze dopytywali, jak słynny już gest posłanki Joanny Lichockiej może wpłynąć na kampanię wyborczą Andrzeja Dudy. Politycy PiS stwierdzili jednak, że nie są to pytania... w temacie konferencji.
- Czy dzisiaj był jakikolwiek gest rażący uczucia Polaków? Nie sądzę. My dzisiaj wychodzimy do krakowian, do Małopolan, prosimy o poparcie kandydatury prezydenta Andrzeja Dudy - odparł Andrzej Adamczyk. Następnie politycy i sympatycy PiS ruszyli zbierać podpisy. Te złożyła m.in. kwiaciarka, czy krakowianka w ludowym zdroju.
- Tak wyglądał Kraków ponad 100 lat temu z lotu ptaka. Wielu z tych miejsc już nie ma!
- Luksusy? Tak mieszka arcybiskup Marek Jędraszewski [ZDJĘCIA]
- Najśmielsze pomysły "Januszów" zakupów. Zobaczcie przykłady
- Sekrety stadionu Wisły Kraków. Nieznane zakamarki! [ZDJĘCIA]
- Studniówka 2020. Wybieramy miss podwiązki w Małopolsce
