W Krakowie pamiętamy Korta z gry w Wiśle. Jesień 2018, był podstawowym zawodnikiem w czasie, gdy nad klubem zabrały się gradowe chmury. W grudniu objawił się Vanna Ly, znana historia. W styczniu z Wisłą rozstało się kilku zawodników, no i był wśród nich Dawid Kort. Wtedy wyruszył do swojej pierwszej pracy za granicą, do Atromitosu Ateny.
Sporo wody w Wiśle upłynęło, zawodnik grał potem jeszcze w czterech polskich klubach. Z ostatnim, ŁKS-em, rozwiązał umowę na początku września. Od tamtej pory miał przerwę w karierze.
Do piłki wrócił po czterech miesiącach. Wylądował w Tiwacie, mieście nad Zatoką Kotorską. Znaczy się w Czarnogórze. Arsenal zajmuje 7. miejsce w tamtejszej ekstraklasie, a pozyskaniem Korta w mediach społecznościowych chwalił się tak: "To zawodnik z bardzo dobrym przeglądem gry, strzelanie goli też nie jest mu obce".
Dawid Kort zadebiutował w II połowie sparigu z OFK Petrovac. Na kolejny mecz kontrolny Arsenal pojechał do Podgoricy i tam zagrał z liderem czarnogórskiej ekstraklasy, Buducnostą. Dawid Kort wyszedł w podstawowym składzie, no i w 15 minucie wykonał rzut karny, wykorzystał go, trafiając na 1:0. Sparing zakończył się wynikiem 1:1.
Składająca się z dziesięciu drużyn liga wznowi rozgrywki w połowie lutego.
