Nurek w kieszeń turysty
- Zakopane w ostatnich latach wykonało skok inwestycyjny - przekonuje burmistrz Janusz Majcher. - Mamy wyremontowane drogi w centrum miasta, nowy park i plac Niepodległości, wybudowaliśmy nowe mieszkania... To wszystko kosztowało i teraz trzeba spłacać kredyty. Co więcej, zarówno radni z mojego obozu, jak i ci z opozycji, cały czas chcą dalej inwestować. Muszę znaleźć na to pieniądze.
Kiedy inne sposoby pozyskania dodatkowych pieniędzy się wyczerpały, burmistrz wpadł na pomysł, by zwiększyć dochody, jakie Zakopane czerpie z opłaty miejscowej, swoistego podatku, który płacą goście w miejscowościach turystycznych. Burmistrz chce, by opłatę podnieść z obecnego poziomu 1,70 zł do 2 zł za dobę od osoby. Argumentuje swój pomysł tym, że teraz i tak Zakopane ma jedną z najniższych opłat w Polsce.
Jeśli burmistrzowi uda się przeforsować podwyżkę, dodatkowy wpływ do budżetu może być spory. Od 1 stycznia do wczoraj, do zakopiańskiego magistratu wpłynęło z tytułu opłaty miejscowej, którą od turystów pobrali kwaterodawcy czy hotelarze, 2 mln 100 tys. zł. Uzyskano ją za ponad 1,2 mln noclegów. Gdyby każdy z nich był o 30 groszy droższy, miasto miałoby 2 mln 482 tys. zł, czyli o 372 tys. zł więcej. - To spora kwota, którą można by dać sportowcom czy organizatorom imprez masowych - przekonuje radny Maciej Rzankowski. Popiera burmistrza. - Turyści nie poczują podwyżki o 30 gr - mówi.
Górale nie chcą być pazerni
Nie wszyscy są równie optymistyczni. - Zakopane ma obecnie tak słabą opinię na rynku turystycznym, że nawet symboliczna podwyżka cen nas zniszczy - mówi Marek Trzaskoś, opozycyjny radny. - Nie chodzi o to, że turyści dramatycznie ją odczują w kieszeni. Bardziej ucierpi nasz wizerunek. Znów pójdzie w Polskę fama, że pazerni górale chcą wycisnąć z turystów dutki.
Inny argument przeciwko podwyżce podnosi radny Józef Kowalik. Jak zauważa, od trzech lat systematycznie spada ściągalność tej opłaty (patrz grafika powyżej). Jego zdaniem oznacza to, że turyści są coraz biedniejsi i liczą każdy grosz. - Dla 4-osobowej rodziny kwota opłaty za tydzień pobytu to prawie 50 złotych - mówi. - Niby niedużo, ale goście niechętnie to płacą. Ba, z doświadczenia wiem, że część przedsiębiorców boi się im o tej opłacie mówić i odtrąca podatek od ceny za pokój, pomniejszając tym samym swój zysk. Tak robią jednak tylko uczciwi.
Reszta to szara strefa (nawet 40 procent kwaterodawców), którzy do miasta nie odprowadzają od turystów ani złotówki. - Dlatego jeśli chcemy zwiększyć wpływy z opłaty miejscowej musimy zrobić coś, by zwiększyć jej ściągalność - mówi przewodniczący rady Jerzy Zacharko. Jego koledzy proponują, by w zamian za opłatę dawać turystom jakiś mały i tani upominek (np. naklejkę na auto z logo Zakopanego). - Dzięki temu ceper nie tylko łatwiej zgodzi się zapłacić większy podatek, ale jeszcze będzie za darmo reklamował nas w Polsce - kończy Marek Trzaskoś.
Decyzja o wysokości opłaty w 2014 r. zapadnie na jutrzejszej sesji rady miasta.
Zakopane rzeczywiście ma stosunkowo niską opłatę miejscową w porównaniu do innych miejscowości turystycznych. Oto wybrane:
- Sopot - 2 zł
- Mielno - 2 zł
- Szczyrk - 2 zł
- Krynica Zdrój - 2 zł
- Szklarska Poręba - 2,15 zł
Maksymalna stawka opłaty w Polsce to 2,3 zł.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+