https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za remont własnego domu spotka go kara

Józef Słowik
Dom w Szaflarach jest jedynie remontowany, a nie wyburzany - twierdzi jego właściciel Paweł Kalata
Dom w Szaflarach jest jedynie remontowany, a nie wyburzany - twierdzi jego właściciel Paweł Kalata Józef Słowik
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Nowym Targu oraz wojewódzki konserwator zabytków starają się wstrzymać częściową rozbiórkę zabytkowego obiektu pochodzącego z początków XX wieku w Szaflarach. Według nich właściciel domu nie zgłosił im tych prac. O całej sprawie służby dowiedziały się od dziennikarzy.

Zainteresowała się nią także nowotarska delegatura Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie.
W Szaflarach pojawili się przedstawiciele konserwatora.

- Mam prawo sądzić, że prowadzona jest rozbiórka tego budynku, a nie można tego robić, ponieważ figuruje on w gminnej i wojewódzkiej ewidencji obiektów zabytkowych - mówi Mirosław Holewiński, kierownik nowotarskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie.

- Budynek jest wartościowym zabytkiem dla Podhala i nie powinien być w żadnym wypadku rozbierany.
Właściciele domów często nie wiedzą, że ich obiekty są zabytkami
Jest to jeden z najbardziej cenionych przykładów architektury góralskiej. Piętrowa chałupa wykonana jest w całości z drewna, bez użycia ani jednego gwoździa.

Całą sprawą zaskoczony jest właściciel domu Paweł Kalata. Nie wiedział, że jego dom figuruje na jakiejś ważnej liście. Przekonuje, że chce jedynie wyremontować budynek i nie ma mowy o rozbiórce. Nosi się z zamiarem wymiany okien i blaszanego poszycia dachowego na gont.

- Nigdy nie myślałem o rozbiórce tego domu. Właśnie chcę, żeby nawiązywał on do tradycji góralskiej. Przyznam jednak, że nawet strach jest mieszkać koło tego domu. Wszystko się tu bowiem sypie - mówi Paweł Kalata.
Chciałby, żeby budynek wrócił do dawnego wyglądu, ale nie wiedział, że na wszystkie prace musi się zgodzić konserwator. Właścicielom tego typu obiektów bardzo ciężko jest poruszać się w gąszczu przepisów prawnych.

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Nowym Targu po informacjach od wojewódzkiego konserwatora ochrony zabytków wszczął wobec niego postępowanie administracyjne. Okazuje się bowiem, że właściciel nie zgłosił nikomu remontu.

Gdyby to zrobił, dowiedziałby się, że jego dom został wpisany do rejestru jako zabytek. Konserwator zabytków, według przepisów, nie ma bowiem obowiązku informowania właściciela obiektu o takiej decyzji.

- Przeprowadzimy kontrole i określimy charakter wykonanych tam robót - zapowiada teraz Gabriela Guzik z PINB w Nowym Targu. Wtedy zapadnie decyzja, jaka będzie kara. Na właściciela może być nałożona wysoka grzywna, a w ostateczności nawet sprawa sądowa.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska