Interwencję zgłosił pan Jakub, przedsiębiorca. Sam reklamował swój sklep na zaparkowanym przed wejściem rowerze. Urzędnicy nakładali mu mandat za mandatem, tłumacząc, że przepisy Parku Kulturowego zabraniają reklam na pojazdach.
Mężczyzna przegrał też sprawę w sądzie. Wszystko przez zapis uchwały Parku Kulturowego, który mówi o "zakazie obwożenia i obnoszenia nośników reklamowych". - Miasto innych ściga, a samo łamie prawo. Tramwaje do Parku Kulturowego wjeżdżają obklejone reklamami - mówi.
Filip Szatanik z krakowskiego magistratu przyznaje, że "przepis jest mało precyzyjny". - Zgadzam się, że musimy zmienić prawo, bo trudno, żeby motorniczy, wjeżdżając w Stare Miasto, ściągał reklamy... Ale Park Kulturowy to nowa sprawa, wciąż się go uczymy... - mówi.
Według mecenasa Wojciecha Nartowskiego, miasto zafundowało sobie "legislacyjny strzał w stopę". - Mieli dobre intencje, ale stali się ich zakładnikami. Radni, głosując uchwałę, powinni wiedzieć, czego chcą i potrafić to wyrazić. A jeśli już tworzą absurdalne prawo, to każdy powinien być wobec niego równy.
Napisz:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+