FLESZ - Koronawirus - kiedy będzie dostępna szczepionka

Z ustaleń śledczych wynika, że Michał K. dodatkowo (od 2015 r. do marca 2019 r.) znęcał się nad kobietą, z którą był w związku oraz, że działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonej, zadał jej szereg ciosów narzędziem ogrodniczym tzw. karczownikiem, powodując rany rąbane na całym ciele. Ma też zarzuty za groźby karalne w stosunku do pięciu osób, swoich sąsiadów. Do gróźb i wyzwisk dochodziło średnio raz w tygodniu, w tym za każdym razem, kiedy sąsiadka zwracała mu uwagę np. na zakłócanie ciszy nocnej. Innej pokrzywdzonej groził regularnie, że ją zabije.
Z zeznań pokrzywdzonej oraz relacji świadków wynika, ze Michał K., bił kobietę po całym ciele z różnych powodów kijem i innymi przedmiotami.
Oskarżony często był pod wpływem narkotyków lub alkoholu, a kierowane groźby wzbudzały u pokrzywdzonych uzasadnioną obawę ich spełnienia.
Po dwóch tygodniach od urodzenia dziecka przez partnerkę Michał K., ponownie zastosował wobec niej przemoc. Wówczas pokrzywdzona uciekła od niego i została wraz z synem interwencyjnie przyjęta do Domu Matki i Dziecka – schroniska dla kobiet z dziećmi - a następnie zamieszkała osobno. Najpierw złożyła na policji zawiadomienie o popełnieniu przez podejrzanego na jej szkodę przestępstwa znęcania. Następnie słuchana w charakterze świadka skorzystała z prawa do odmowy składania zeznań, uzasadniając to faktem, że podejrzany podjął leczenie i się od niej wyprowadził.
Pomimo tego, 2 marca 2019 r., między oskarżonym, a pokrzywdzoną doszło do kolejnego spięcia. Udał się do sklepu, gdzie zakupił karczownik, a następnie pojechał do miejsca pracy pokrzywdzonej. Moment przybycia do budynku został utrwalony na monitoringu. W pewnym momencie wyciągnął z siatki karczownik i rzucił się w kierunku pokrzywdzonej zadając jej na oślep ciosy po całym ciele. Koleżanka z pracy pokrzywdzonej, rzuciła się na plecy oskarżonemu i odciągnęła go od pokrzywdzonej, a następnie trzymała go do czasu przybycia pomocy.
Po zdarzeniu oskarżony mówił, że zaplanował zabójstwo podczas pobytu w Zakopanem. Oskarżony żałował, że nie udało mu się zabić pokrzywdzonej. W trakcie zdarzenia oskarżony pozostawał pod wpływem amfetaminy.
Przesłuchany oświadczył, że żałuje swojego czynu, działał w amoku i chciałby przeprosić pokrzywdzoną, ale nie przyznał się do winy. Nie był dotychczas karany. Za czyny grozi mu kara od 8 do 25 lat pozbawienia wolności.
- Gdzie jest koronawirus w Polsce i na świecie? Zobacz mapy
- Koronawirus w Polsce. Gdzie stwierdzono zachorowania?
- Koronawirus "opróżnia" półki w sklepach [WASZE ZDJĘCIA]
- Koronawirus dotarł do Krakowa. Internauci reagują memami
- Tu wiedzą, jak się "polewa". Wsie z alkoholem w nazwie
- A może zamieszkać na wsi? Wystarczy niespełna 100 tys. zł!