Zakopane. Apelują, by nie używać sztucznych ogni pod Giewontem. "To szkodzi dzikim zwierzętom"

Zbliżająca się ostatnia noc roku stania na nogi służby Tatrzańskiego Parku Narodowego. Wszystko za sprawą fajerwerków, które zwyczajowo ludzie odpalają o północy. Wtedy nad miastem robi się jasno. Problem w tym, że Zakopanem leży w bezpośrednim sąsiedztwie Tatr - obszaru chronionego.

- Fajerwerki są niebezpieczne dla dzikich zwierząt żyjących w górach. To przede wszystkim kwestia hałasu. Dzikie zwierzęta mają o wiele bardziej wrażliwy słuch. Wybuchu, nawet te na terenie miasta, budzą u zwierząt w Tatrach panikę, strach. To z kolei może doprowadzić do panicznej ucieczki. A to zimą oznacza utratę cennej energii i może zakończyć się śmiercią – mówi Marek Kot z Tatrzańskiego Parku Narodowego. I dodaje, że zdarzały się sytuacje, że głośne wystrzały obudziły nawet niedźwiedzie. Było to w 2018 roku. - Potem niedźwiedź ten nie mógł zasnąć. Stracił energię i ostatecznie padł. Lata temu doszło do sytuacji, że dziewięć kozic panice pobiegły po stokach Wołoszyna, wyzwoliły lawinę i wszystkie zginęły – opowiada.

I dodaje, że na huki panicznie reagują także domowe zwierzęta – psy, czy koty.

- Dlatego apelujemy, by powstrzymać się od używania sztucznych ogni – mówi Marek Kot. I dodaje, że na terenie Tatr używanie sztucznych ogni jest całkowicie zakazane.

Do apeluje dołącza się także zakopiański urząd miasta. I dodaje, że w mieście pod Giewontem od 2019 roku obowiązuje lokalne prawo zakazujące używania fajerwerków przez cały rok. Przepisy te dotyczy jednak przestrzeni publicznej. A to oznacza, że na prywatnych terenach ludzie mogą strzelać. - Fajerwerki powodują więcej szkody niż pożytku. Straszą zwierzęta, ludzi, ale także stanowią zagrożenie dla drewnianej zabudowy Zakopanego – mówi Anna Karpiel-Semberecka z urzędu miasta w Zakopanem.

Jak dodaje, w trakcie „Sylwestra marzeń” - plenerowego koncertu, jaki na górnej Równi Krupowej organizuje Telewizja Polska, nie będzie pokazu sztucznych ogni.