Wtorek, południe. Na zakopiańskim dworcu PKP kręci się wiele osób. Nic dziwnego. Jest środek ferii, sporo turystów jeździ pociągami. Za chwilę ktoś z dworca odjedzie, ktoś inny przyjedzie. Choć na zewnątrz szczypie mróz, osoby kupujące bilety po odejściu od okienka wychodzą z poczekalni na perony.
- Nie chcemy z dziećmi stać w poczekalni - tłumaczy Mariola Perła, turystka z Białegostoku. - Za chwilę mamy odjazd pociągu, więc zagrzejemy się w wagonie. W środku dworca śmierdzi i jest brudno. Jakiś podejrzany "element" gra tam też w karty. To wstyd, że w Zakopanem, gdzie przyjeżdża tyle tysięcy osób, jest tak obskurny dworzec. Nie zmienił się nic od 30 lat. No, chyba że na gorsze - podsumowuje turystka.
W tych słowach nie ma ani odrobiny przesady. Poczekalnia PKP w Zakopanem jest brudna i odrapana. Podłoga lepi się, na kaloryferach i parapetach widać warstwę kurzu. Malarzy nie było tu od lat. Sprzątaczek od kilku dni, a może nawet tygodni. Podobny obraz kolejowych zabudowań oglądamy od zewnątrz. Tu widać ściany pomalowane sprayem i odpadający tynk. Kilka metrów dalej, nad bramą, pod którą pasażerowie schodą na perony, jest wielki połamany neon.
O ile za ogólnie fatalny stan budynków odpowiadają Polskie Koleje Państwowe, które nie zrobiły w Zakopanem remontu od dziesięcioleci, to już fakt, że przed sezonem poczekalni nie udało się odmalować i nawet posprzątać, źle świadczy o władzach Zakopanego. W październiku 2012 r. samorządowcy po 4 latach sądowych bojów przejęli bowiem dworzec na własność. Burmistrz zapowiadał wówczas szybki doraźny remont, tak by goście przyjeżdżający koleją w Tatry już na Boże Narodzenie mieli trochę lepsze warunki.
- Wiem, miało być malowanie i sprzątanie, ale niestety zapowiedzi zrealizować się nie dało - przyznaje burmistrz Janusz Majcher.
- Wszystko przez to, że PKP bardzo ociągały się z przekazaniem nam dworca. Dopiero przed kilkoma dniami w księgach wieczystych tych obiektów wpisano nas jako właścicieli. Wkrótce mam wielki obchód po peronach. Sprawdzę co trzeba zrobić i remont na pewno odbędzie się wiosną. Turyści, którzy przyjadą do nas koleją na wakacje, zobaczą już ładniejszy dworzec.
Spacerujących po dworcu zdziwi też stan tamtejszych toalet. Są... czyste! To nieczęsto zdarza się w tego typu przybytkach. Jak to możliwe? To proste. Ich utrzymaniem nie zajmuje się ani miasto, ani PKP. Od lat zajmuje się nimi prywatna osoba.
Wybierz najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [GALERIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!