Białe i brązowe misie, inne postacie z bajek, a do tego kapela romska – to niemal weekendowa codzienność Krupówek. Gdy tylko w Zakopanem pojawia się więcej turystów, a tak jest w każdą niemal sobotę i niedzielę, na deptaku pojawiaj się ludzie, którzy próbują na gościach zarobić. Są więc przebierańcy, którzy pozują do zdjęć – oczywiście za wynagrodzeniem, czy Romowie ze Słowacji, którzy grają i śpiewają zbierając pieniądze. Straż miejska ich kontroluje i wystawia mandaty, ale niewiele to daje.
Biały miś i aktorka
Na początku tego roku wybuchła afera z mężczyzną przebranym za białego misia. Ów pan wszedł w kadr, w czasie gdy pochodząca z Zakopanego młoda aktorka próbowała nagrać filmik na deptaku. Pan zażądał od niej pieniędzy za nagrywanie filmu, na którym był on w tle. Nagranie obiegło internet, na górali i Zakopane wylała się fala hejtu. Skarżył się na niego także pan Marek – biały miś z górnej części Krupówek, który na pracę na Krupówkach w przebraniu misia ma pozwolenie. Ów pan, który zaczepiał aktorkę takiego pozwolenia nie miał. Nigdy zresztą o takowe nie wystąpił do urzędu miasta.
Wówczas w Zakopanem rozgorzała dyskusja na temat porządków na Krupówkach. Stała się ona jednym z tematów toczącej się na wiosnę kampanii wyborczej. Po wyborach nowe władze zapowiedziały porządki na deptaku, za które – od lipca - miał odpowiadać Leszek Golonka, nowy komendant straży miejskiej pod Giewontem.
Teraz Św. Mikołaj
Mimo że od tamtego czasu upłynęło kilka miesięcy – przebierańcy i kapela romska nadal na Krupówkach są. 15 grudnia w internecie pojawiło się kolejne nagranie uderzające w przebierańców – choć z tego filmu nie wynika jednoznacznie, by panowie w przebraniach zrobili coś niestosownego. Kręcąca film kobieta krzyczy, że zachowywali się oni niegrzecznie wobec dzieci domagając się pieniędzy za zdjęcie. Dodała, że czuć od nich alkohol. Na nagraniu jednak widać, że panowie zachowują się spokojnie. Zasłaniają się, by ich pani nie filmowała. Mikołaj odciąga drugiego przebierańca, by nie wdawał się w dyskusję. Więcej szumu robi pani kręcąca film.
- Analizowaliśmy to nagranie i nie widać na nim tego, o co oskarża ta pani tych mężczyzn – mówi Leszek Golonka, komendant Straży Miejskiej. – Widać za to, że panowie starają się odejść – dodaje.
Komendant przyznaje, że ów pan nie ma pozwolenia na zarabianie w tej sposób na Krupówkach. Był wielokrotnie karany mandatami przez straż miejską.
– Przy każdej takiej naszej interwencji ten pan był trzeźwy, nigdy nie przeklinał, zawsze ma schludny strój Zawsze uprzejmie mandat przyjmuje i go opłaca. A mimo to znów wraca na deptak – mówi Leszek Golonka.
Wysokość mandatów jednak najwyraźniej jednak nie działa na niego.
Zmienić zapisy parku kulturowego
- Jest to bez wątpienia powód do wstydu, że nasze miasto nie radzi sobie z tym procederem, choć na Krupówkach obowiązują przepisy tzw. parku kulturowego – mówi Tymoteusz Mróz, radny miejski spod Giewontu. - W Krakowie również działa park kulturowy i tam nie ma takich historii. Nie ma kapel romskich. Są więc narzędzia do egzekucji prawa, żeby to nie był dziki zachód. Nowy burmistrz zapowiadał porządek na Krupówkach i będziemy od niego wymagali, by dotrzymał słowa.
Radny sugeruje, że powinny zostać zaostrzone przepisy w uchwale dot. parku kulturowego dla Krupówek. W podobnym tonie wypowiada się Grzegorz Jóźkiewicz, przewodniczący zakopiańskiej rady miasta.
– Przepisy uchwały o parku kulturowym muszą być doprecyzowane, łącznie z tym jak egzekwować złamanie tych zapisów. Uważam, że musi się tym zająć straż miejska, ale także policja – dodaje.
Leszek Golonka wyjaśnia, że nielegalni przebierańcy są notorycznie karani. – Gdy patrol na Krupówkach ich mija pierwszy raz danego dnia, dostają oni ostrzeżenie, że mają się usunąć. Gdy drugi raz zostają złapani, otrzymują mandaty. Żeby jednak ukarać takiego człowieka, musimy go złapać na gorącym uczynku jak pobiera pieniądze za zdjęcie od turystów. Bo samo chodzenie w stroju św. Mikołaja, białego misia, czy jakimkolwiek innym nie jest przecież zabronione – mówi komendant.
Podobny problem jest z kapelami romskimi. Te zdaniem szefa straży miejskiej działają większą grupą – to nie tylko ci, co grają i śpiewają, ale także tzw. czujki, które kontrolują Krupówki, czy nie zbliża się straż miejska. Jeśli wypatrzą strażników, dają znać kapeli i ta się zwija i i ucieka. – Już pięć gitar zgubili w czasie ucieczki. Instrumenty trafiły do naszego magazynu – mówi Leszek Golonka.
Będzie więcej strażników miejskich
Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego, uważa, że straż miejska działa obecnie w odpowiedni sposób. Strażników jednak jest za mało – co jego zdaniem widać zwłaszcza w szczycie sezonu, czy w czasie obleganych weekendów.
– Gdy jest dużo turystów w mieście, strażnicy mają interwencje nie tylko na Krupówkach, ale i w Kuźnicach, na Gubałówce, czy innych rejonach miasta. Dlatego chce zwiększyć osobowo straż miejską, tak by było więcej patroli pieszych na Krupówkach i w ten sposób walczyć z przebierańcami i kapelami romskimi – zapowiada burmistrz.
