Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane. Romskie kapele z Krupówek coraz większym problemem dla mieszkańców. Grają ładnie, ale za dużo i za głośno. I bez pozwoleń

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Romskie kapele na Krupówkach
Romskie kapele na Krupówkach Aurelia Lupa
Kapele romskie opanowały Zakopanem. Przyjeżdżają one na weekendowe występy. W tym sezonie w ciągu jednego dnia na deptaku gra naraz nawet sześć grup. Pracujący i mieszkający przy Krupówkach mają już dość i dzwonią na służby. Interwencje policji lub strażników miejskich niewiele dają, muzycy zawsze wracają.

„Ale Ale Aleksandra” to główny hit, jaki grają Romowie. Jednak grupa to zazwyczaj 4-5 osób – grający na gitarach. Do tego występują z nimi mali chłopcy. Śpiewają wszyscy. Gdy była jedna kapela, dla turystów była ona swego rodzaju atrakcją. Wiele osób zatrzymywało się przy nich, robiło zdjęcia, klaskało, a niektórzy nawet tańczyli w rytm muzyki. Romowie w tej sposób zarabiają na datkach od przechodniów.

To, co jednak dla turysty może być małą atrakcją, dla miejscowych zrobiło się zmorą. Tym bardziej jeśli naraz gra na mierzącym w sumie 1,5 km deptaku sześć takich kapel. Marek Trzaskoś, komendant straży miejskiej w Zakopanem, mówi, że ostatnio zauważono nawet i siedem takich grup.

Asp. Sztab. Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji przyznaje, że zgłoszeń ws. romskich grajków jest sporo. Chodzi oczywiście o głośną muzykę. - Dzwonią ludzie, którzy mieszkają przy Krupówkach, którzy pracują tam na co dzień. Są telefon z hoteli w tamtym rejonie – mówi policjant. W weekendy nie ma dnia, by nie było zgłoszenia.

Patrol jedzie na miejscu i… kapeli nie ma.

- Grupy te się przygotowały na takie kontrole. Są zorganizowane, mają wystawione tzw. czujki. Gdy te widzą zbliżających się policjantów, dają znać grupie i tak znika – mówi policjant.

Gdy patrol przejdzie, Romowie wracają.

Na zakopiańskich Krupówkach obowiązują zapisy tzw. parku kulturowego. Początkowo zakazywały one występów artystycznych poza lokalem. Jednak w 2019 roku Naczelny Sąd Administracyjny uchylił ten zapis. Występy muzyczne są więc możliwe. Tyle, że po uzyskaniu wcześniej odpowiedniego zezwolenia – na zajęcie pasa drogowego. Romowie takich dokumentów nie posiadają. Nawet o nie nie występowali.

- Problem jest także w tym, by ich ukarać, a następnie wyegzekwować kary – mówi Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego. - Nasza straż miejska jak dostaje sygnał, a nie ma akurat innej interwencji, jedzie na miejsce. Były przypadki, że udało się zatrzymać członków tej kapeli.

Jednak wówczas po długich dyskusjach Romowie płacą mandaty w wysokości 200-300 zł a potem... wracają do zarabiania pieniędzy. Marek Trzaskoś, komendant straży miejskiej w Zakopanem, dodaje, że sytuacja jest o tyle trudna, że grupy te stały się ostatnio aroganckie. A na dodatek są bronione przez część turystów, którym akurat ich muzyka się podoba. A skierowanie sprawy do sądu o ukarania z kolei niewiele daje. Bo Romowie po prostu nie stawiają się na rozprawy.

Zdanie komendanta straży miejskiej jedynym rozwiązaniem, by zniechęcić kolejne grupy Romów do występów, jest zastosowanie przyspieszonej procedury karania przez sąd. Tak by członkowie grupy Romskiej najpierw zostali zatrzymani przez policję i tego samego dnia ukarani. To oczywiście oznaczałoby kilka godzin spędzonych na komendzie, a następnie wyrok sądu. Ale być może skutecznie zniechęciłoby to grajków do występów na Krupówkach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska