- Biegniemy już po raz czwarty. Bieg jest aktywnością dla wszystkich, a dla osób chorych jest to forma rehabilitacji, ale i pomocy - mówi Waldemar Majek, prezes Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowicydozą. Pieniądze zebrane w czasie biegu - m.in. wpisowego uiszczanego przez biegaczy, zostanie przekazane na rzecz wsparcie chorych.
- Walka z tą chorobą jest trudna. Codzienna rehabilitacja kosztuje sporo. W zależności od stopnia zaawansowania choroby to koszty od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie - mówi Waldemar Majek. I dodaje, że ruch dla osób chorych na mukowiscydozę jest wskazany.
W biegu kolejny rok z rzędu wystartowała Justyna Kowalczyk, która od ponad dekady wspiera w swojej działalności Polskie Towarzystwo Walki z Mukowiscydozą.
- Sama idea jest taka, żeby pokazać problem mukowiscydozy, żeby ludzie wiedzieli, o co chodzi w tej chorobie i jak mogą pomóc chorym. Wiem ze własnego doświadczenia, że dzięki temu biegowi dzieci mojego rodzeństwa nabierają świadomości, chcą pomagać, chcą tutaj przyjeżdżać. Jestem bardzo zadowolona, że mogę tu być i pomagać - mówiła Justyna Kowalczyk.
