Na Podhalu mamy szczyt sezonu narciarskiego. Działają wszystkie wyciągi narciarskie i trasy zjazdowe. Największy ruch panuje w weekendy. Najwięcej szusujących jest w Białce Tatrzańskiej, gdzie działa najwięcej tras zjazdowych. Do tego mamy zimowe ferie. Do 30 stycznia wolne mają dzieci z pięciu województw: kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i wielkopolskiego. Największy ruch jednak spodziewany jest od początku lutego – gdy ferie rozpoczną dzieci m.in. województwa mazowieckiego.
Choć Warszawa jeszcze nie dojechała do Zakopanego, już widać ogromny ruch - nie tylko na stokach, ale i na szpitalnym oddziale ratunkowym. To właśnie tam trafiają pacjenci, którzy doznali urazów w czasie szusowania. Niektórych przywozi karetka, inni docierają sami. I niestety na SOR tworzą się spore kolejki.
- Trzeba tam swoje odstać. Ja ostatnio musiałam tego doświadczyć, gdy córka skręciła sobie nogę w czasie jazdy na nartach. Spędziłam w szpitalu pięć godzin. Myślałam, że się nie doczekam na wizytę u lekarza, a potem na prześwietlenie nogi. Coś strasznego – mówi pani Magda.
Okazuje się, że to i tak szybko. - Znam przypadki ludzi, którzy spędzili na SOR siedem-osiem godzin. Opowiadali mi to, gdy ich odwoziłem ze szpitala do pensjonatu – mówi pan Ryszard, zakopiański taksówkarz. - To nienormalne. Ale u nas zdarza się praktycznie każdej zimy.
Lek. Anna Orzechowska, kierująca oddziałem ratunkowym w Zakopanem przyznaje, że faktycznie niektórzy mogą czekać na konsultacje lekarskie dłużej.
- Ale to dotyczy osób z mniej poważnymi urazami, stłuczeniami, zwichnięciami, otarciami, czy drobniejszymi złamaniami. Pacjenci, którzy mają duże urazy, w miarę możliwości są zaopatrywani natychmiast. Dotyczy to przede wszystkim pacjentów przywożonych przez zespoły ratownictwa i TOPR, osób w stanie zagrożenia życia. Pozostali muszą uzbroić się w cierpliwość – mówi lekarka.
I dodaje, że faktycznie w ostatnim czasie oddział ten przeżywa wzmożony ruch. - Praktycznie obserwujemy więcej osób od kilku tygodni. Dużo ludzi przyjeżdża do Zakopanego już od świąt i sylwestra. Sezon mamy nieustanny od ostatnich tygodni. Średnio dziennie przyjmujemy 50-70 osób na SOR ortopedycznym. W najbliższym czasie, co pokazuje doświadczenie, spodziewamy się, że pacjentów będzie więcej, ponad 100 osób dziennie. Dotyczy to okresu ferii warszawskich. Wtedy jest najwięcej ludzi, a co za tym idzie także i pacjentów – mówi lekarka.
Zakopiański SOR na czas zimowych ferii, choć wiadomo, że pacjentów zwłaszcza ortopedycznych będzie więcej, nie zabezpiecza dodatkowej obsady. - Jest większe wsparcie lekarzy z oddziału. Na dyżurze w SOR jest jeden ortopeda, ale i ortopeda oraz chirurg na oddziale urazowo-ortopedycznym. Zabezpieczenie lekarskie więc mamy. W sytuacjach kryzysowych zdarza się również, że dodatkowy lekarz zostaje poproszony, by przyjechał do szpitala do pomocy. Dotyczy to głównie sytuacji, gdy musi odbyć się pilna operacja – mówi Anna Orzechowska.
Obecnie najczęstsze obrażenia snowboardzistów to urazy rąk – złamania, czy wybite barki. W przypadku narciarzy najczęściej zdarzają się urazy nóg – złamania, skręcenia.
Według Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, do początku grudnia do połowy stycznia odnotowało ponad 480 wypadków. To dane tylko ze stoków, które zabezpiecza TOPR – z Kasprowego Wierchu, Kotelnicy Białczańskiej w Białce Tatrzańskiej, oraz z górnej Gubałówki. Na pozostałych stokach narciarskich pomoc narciarzom niosą ratownicy narciarscy zatrudnieni przez właścicieli stacji.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
