Przeprowadzka pracowników z Zamku Żupnego do nowego budynku przy ul. Daniłowicza to ważna data w historii Muzeum Żup Krakowskich. Cieszy to Pana, że zamek, który figuruje od ponad dekady na liście światowego dziedzictwa UNESCO, teraz już cały zostanie udostępniony publiczności?
Tak, to wielka radość, bo realizujemy pomysł, by z oferty zamku mogli korzystać w szerszym zakresie zarówno mieszkańcy Wieliczki, jak i turyści.
Taki plan mieli też Pana poprzednicy.
Tak, dostrzegali potrzebę zwiększenia powierzchni wystawienniczej muzeum.
Pan ten pomysł realizuje.
To prawda, ale musimy pamiętać, że muzeum powstało w latach 50. przede wszystkim w celu ratowania i ochrony zabytkowej części kopalni soli. Te działania zaowocowały wpisem Kopalni Soli „Wieliczka” na listę UNESCO. Moi poprzednicy byli więc skoncentrowani na zabezpieczeniu dziedzictwa górniczego. W tym celu na trzecim poziomie kopalni stworzona została podziemna ekspozycja muzealna z unikalną w swojej wielkości kolekcją maszyn wyciągowych: drewnianych kieratów oraz maszyn do transportu pionowego i poziomego. To najcenniejszy zbiór, który posiada Muzeum Żup Krakowskich Wieliczka.
W podziemiach kopalni soli nie ma jednak całej opowieści o historii przedsiębiorstwa. Jej dopełnieniem jest zamek, z którego przez ponad 700 lat z powodzeniem zarządzano kopalnią. Potencjału tego obiektu nie dostrzegano?
Muzeum pozyskało zamek dopiero w połowie lat 70., a udostępniło 10 lat później. Wcześniej były w nim przychodnia, przedszkole i dom kultury. Po remoncie do jego północnej części przeniesione zostały pracownie i biura muzeum, zaś powierzchnia wystawiennicza znalazła swe miejsce w Zamku Środkowym, na zaledwie 400 metrach kwadratowych. Była tam skromna ekspozycja solniczek, kilkadziesiąt eksponatów archeologicznych oraz niewielka sala na wystawy czasowe.
Można było mieć wrażenie, że to nie muzeum, a izba pamięci?
W pewnym sensie tak. Gdy zdecydowałem się ubiegać o fotel dyrektora muzeum, dostrzegłem, że ten obiekt nie jest w pełni wykorzystywany. Zamek był zamknięty, za kratami, przez to ruch turystyczny niewielki.
Mimo milionów gości odwiedzających kopalnię soli w Wieliczce?
Tak. A przecież turyści po zwiedzeniu kopalni mogliby u nas poznać historię funkcjonowania przedsiębiorstwa górniczego – Żup Krakowskich. Niema w dziejach naszego kraju drugiej takiej firmy, która działała nieprzerwanie przez ponad siedem wieków. To też ewenement na skalę europejską. Jest więc o czym opowiadać.
Trzeba jednak robić to ciekawie i mieć ku temu odpowiednie narzędzia oraz warunki.
Zgadza się. Gdy więc już objąłem funkcję dyrektora, okazało się, że muzealnicy myślą podobnie i chcą opuścić zamek, by w przyszłości mogły powstać w nim sale wystawowe. Zaczęliśmy się rozglądać za nową siedzibą dla pracowników muzeum.
Wybór padł na piękny, sąsiadujący z kopalnią, XIX-wieczny budynek przy ul. Daniłowicza.
Pomysły były różne, ale w pewnym momencie stało się oczywiste, że właśnie ten obiekt trzeba kupić. Miejsce za murem kopalni jest przecież dla nas strategiczne. Kiedyś ten budynek był własnością żony wielickiego burmistrza, potem mieściła się w nim siedziba sądu grodzkiego, po wojnie funkcjonowała tu szkoła górnicza, a następnie ośrodek kultury i centrum pomocy rodzinie. Gdy nadarzyła się okazja, złożyliśmy ofertę kupna. W 2017 roku doszło do transakcji. Zapłaciliśmy pieniędzmi pochodzącymi z naszych oszczędności oraz dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Pieniądze trzeba było wydać nie tylko na zakup budynku, ale też na jego remont?
To prawda, bo nowy nabytek został bowiem nie tylko wyremontowany, ale też rozbudowany o dodatkowe skrzydło, które stylem nawiązuje do stojącego obok historycznego budynku. Miejsce między skrzydłami też trzeba było zagospodarować, więc powstała tam sala konferencyjna ze świetlikiem, na wzór dawnych pracowni malarskich. Dziś powierzchnia użytkowa całego kompleksu wynosi nieco ponad 1200 metrów kwadratowych, czyli dwa razy więcej niż pierwotnie zakupiony przez muzeum budynek. Na dwóch poziomach mieszczą się przestronne sale dla pracowników działów: historii i kultury materialnej górnictwa, geologicznego, historii sztuki i etnografii. Są też pracownie konserwatorskie, biura, biblioteka oraz nowoczesne archiwum, bowiem przechowywanie zbiorów wymaga odpowiednich warunków klimatycznych.
Muzealnicy mają więc wielki powód do radości.
Tak, bo zdecydowanie zmienią się ich warunki pracy. Dotychczasowe pracownie, archiwa i magazyny często pozostawiały wiele do życzenia. Teraz będzie inaczej. Właśnie trwa przeprowadzka.
Będzie też amfiteatr. Skąd ten pomysł?
Stało się to niejako przez przypadek. Po wybraniu ziemi trzeba było zabezpieczyć zbocze od strony szybu Daniłowicza, bo zaczęła stamtąd wypływać woda. Powstało więc zagrożenie osunięcia się ziemi na wykopy, które przygotowano pod piwnicę nowego skrzydła budynku. Tak w naturalny sposób powstał amfiteatr, który po zabezpieczeniu palowaniem i betonową konstrukcją przeznaczony zostanie na wystawy, koncerty i zajęcia edukacyjne. To będzie też miejsce odpoczynku dla turystów oczekujących na zjazd do kopalni.
Muzeum zakończyło remont nowego budynku przy ul. Daniłowicza. Wcześniej dobiegła też końca modernizacja północnej części Zamku Żupnego.
Za nami modernizacja północnego skrzydła, która kosztowała ponad 36 mln zł. Ta część zamku została już wyposażona w windę dla osób z niepełnosprawnościami, monitoring, zabezpieczenia antywłamaniowe i przeciwpożarowe o wysokim standardzie oraz nowy węzeł sanitarny. Na parterze mieścić się będzie wystawa stała, a na piętrze wystawy czasowe. Kolejną część górnego poziomu zajmie nowa ekspozycja kolekcji solniczek.
Dzięki tej inwestycji muzeum zaczęło pozyskiwać na wystawy czasowe zabytki wysokiej klasy, wymagające odpowiedniego eksponowania i przechowywania.
Staliśmy się wiarygodnym partnerem dla innych muzeów, ponieważ wypożyczane nam zbiory przechowujemy w odpowiednich warunkach. Monitorujemy temperaturę czy wilgotność powietrza, a raporty przesyłamy do tych instytucji, które są właścicielami eksponatów. W odnowionych salach gościła wystawa „Jaki znak Twój?”, której eksponaty pochodziły m.in. z Zamku Królewskiego na Wawelu, Muzeum Narodowego w Krakowie i Muzeum Narodowego w Warszawie.
Wspomniał Pan o nowej wystawie „Solny klejnot w koronie”. Co będzie jej treścią?
Ta wystawa pokaże historię solnego przedsiębiorstwa od połowy XIII wieku po rok 1996, kiedy w Wieliczce zakończono wydobywanie soli na skalę przemysłową. Będzie to także opowieść o właścicielach Żup Krakowskich, królach i książętach, rozpoczynając od założyciela przedsiębiorstwa – księcia Bolesława Wstydliwego, poprzez króla Kazimierza Wielkiego, po zarządzających w ich imieniu żupników i dyrektorów.
Jak zaaranżowane zostaną pozostałe części zamku?
W Zamku Środkowym powstanie ekspozycja poświęcona zarządowi żup solnych, zaś w Zamku Południowym będą prowadzone zajęcia edukacyjne. W obu budynkach pojawi się winda dla osób z niepełnosprawnościami oraz przebudowana zostanie klatka schodowa. Zagospodarowana będzie też podziemna przewiązka, która połączy Zamek Północny i Zamek Środkowy bez konieczności wychodzenia na zewnątrz. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to zamek w nowej odsłonie zostanie udostępniony publiczności w 2028 roku. Po zakończeniu wszystkich prac powierzchnia wystawiennicza w muzeum powiększy się do 1470 metrów kwadratowych.
Rozmawiała: Magdalena Strzebońska-Jasińska