Do zbrodni doszło 3 stycznia 2017 r. gdy pijany, 39 -letni Damian S. wdał się w sprzeczkę z przechodniami na krakowskim Kazimierzu i został poturbowany przez trzech młodych mężczyzn. By zyskać przewagę w dyskusji pobiegł po nóż do pobliskiej restauracji.
Tak uzbrojony przez pomyłkę zaatakował i zabił, ale całkiem inną osobę, czyli 21-letniego Mateusza S. Ranny nożem w plecy chłopak zmarł w karetce. Pochodził z Krakowa, ale studiował za granicą. W rodzinne strony przyjechał na pogrzeb dziadka.
Policja zatrzymała wtedy podejrzanego Damiana S., który trafił do aresztu. Potem aresztowano także 31-letniego Krzysztofa F. i 58-letnią Marię N. podejrzanych o zacieranie śladów zbrodni. To pracownicy restauracji, w której jako kucharz dorabiał 39 – latek. Zarzut utrudniania postępowania karnego postawiono też 37-letniej Agnieszce W. i choć prokuratura wystąpiła o jej aresztowanie to sąd się z tym nie zgodził. Śledczy odwołali się od tej decyzji i wygrali.
Sąd w wyroku na troje oskarżonych przyjął, że pomagali głównemu sprawcy uniknąć odpowiedzialności karnej i dokonali zamknięcia restauracji „Pod dzikiem” , do której uciekł po zbrodni, zataili przed policją jego dane, rysopis i fakt, że był w środku przed i po zabójstwie oraz, że uciekł z lokalu przez okno na zapleczu. Ponadto Krzysztof F. Najpierw umył w zlewie nóż, narzędzie zbrodni, a Maria N. następnie umyła go w zmywarce. Sąd na poczet kary zaliczył oskarżonym półroczny pobyt w aresztach.
Morderstwo na ul. Miodowej. 21-letniemu Mateuszowi wbito nóż...
Autor: Amadeusz Calik, Gazeta Krakowska
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska