Lux torpeda królowała na torach w latach 30. XX wieku. To do niej należy rekordowy czas przejazdu trasy Kraków-Zakopane w 2 godziny i 18 minut, rekord nie pobito do dziś. Obecnie czas przejazdu z Krakowa do Zakopanego zajmuje około 3,5 do 4 godzin.
Trasa Kraków-Zakopane była zresztą „flagowa” trasa luksusowego pociągu, uwielbianego przez śmietankę towarzyską. Luxtorpeda woziła też pasażerów m.in. z Warszawy do Poznania albo z Krakowa do Katowic. Oczywiście, to nie był to pociąg dla każdego. W środku oferowano tylko miejsca w pierwszej klasie, co sprawiało, że na podróż szybkim składem było stać tylko najbogatszych przedwojennych obywateli. Można powiedzieć, że był to pociąg dla polskich celebrytów lat 30. XX wieku.
Luxtorpedy z założenia były pociągami dla bogatych, a nawet, biorąc pod uwagę średnie zarobki w II RP, bardzo bogatych. Bilet na trasę Kraków – Zakopane kosztował 120 złotych, co nierzadko stanowiło dla robotnika miesięczną pensję.
Pociągów nazywanych Luxtorpedami było w Polsce sześć. Choć mit superszybkich składów był na tyle wielki, że gdy w 1933 r. PKP zamówiły wagony silnikowe o prostszej konstrukcji i częściowo przeznaczone dla ruchu regionalnego, to po ich wprowadzeniu na tory przez większość pasażerów i tak nazywane były luxtorpedami.
„Prawdziwa” Luxtorpeda to jednak lokomotywy SAx 90, z kabinami maszynistów po obu stronach, oznaczone numerami od 81 do 85. Zostały wyprodukowane przez zakłady Fablok w Chrzanowie w latach 30. Stanowiły dumę polskiej techniki i rodzimego kolejnictwa.
Podczas niemieckich bombardowań we wrześniu 1939 zniszczone zostały 4 z 6 luxtorped – 2 w Krakowie i 2 w Skarżysku-Kamiennej. Dwa niezniszczone wagony były podczas wojny eksploatowane jako specjalne (Sonderzüge) tylko dla Niemców i jeździły na trasach z Krakowa do Zakopanego lub do Krynicy. Obsługiwały także wycieczki specjalnych gości Generalnego Gubernatora.
W 1945 roku wagony przejęte przez armię radziecką wróciły do Krakowa w mocno niekompletnym stanie i nie mogły być wykorzystane w ruchu pasażerskim. Jeden z pociągów służył za magazyn części zamiennych dla drugiego dowożącego pracowników do kopalni Siersza w Trzebini. Około 1954 roku oba zostały pocięte na złom.
Do dziś nie przetrwał ani jeden egzemplarz, więc nie ma szans zobaczyć Luxtorpedy ani w żadnym muzeum, ani tym bardziej w ruchu, podczas rocznic czy innych świąt.
Pozostaje nam jedyne podziwiać super szybki pociąg na archiwalnych zdjęciach i na wizualizacji, którą wykonał Radek Grec.
- 10 najpiękniejszych tatrzańskich szlaków jesienią. Tutaj warto iść
- Turyści oszaleli na punkcie tego miejsca w Tatrach. Instagram pełen zdjęć!
- Które tatrzańskie schroniska karmią najlepiej? Oceny wg Tripadvisor
- W Tatrach już czuć jesień. Zobacz pierwsze oznaki tej pory roku w górach
- Tak ćwiczą się kandydaci na ratowników TOPR. Jest ciężko!
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
