Taką decyzję podjęli działacze, bo stadion przy ulicy Legionów nie spełnia wymogów bezpieczeństwa. Nie ma na nim klatki dla kibiców gości, a od strony rzeki Soły nie ma trybun. Umiejscowienie kibiców obu klubów po tej samej stronie groziłoby rozróbą. Wiadomo, że fani obu klubów – delikatnie mówiąc – nie przepadają za sobą.
Oświęcimscy działacze byli już wzywani do komendy powiatowej policji, gdzie omawiano zasady zabezpieczenia spotkania i wymogów bezpieczeństwa, jakie musi spełnić klub, aby spotkanie mogło dojść do skutku.
- Przy wejściu na stadion kibice będę musieli się okazać dowodem tożsamości – wyjawia Jerzy Jarosz, prezes oświęcimskiego klubu. - Wszystko w trosce o to, żeby na stadion nie przedostały się niepożądane osoby, a więc sympatycy andrychowskiego klubu. Pewnych spraw nie jesteśmy w stanie przeskoczyć.
Trudno przypuszczać, żeby zorganizowana grupa andrychowskich kibiców wybrała się na mecz, ale służby porządkowe biorą pod uwagę każdy możliwy scenariusz. Dopisać za to powinni oświęcimscy fani, którzy mają otrzymać wsparcie od kibiców z zaprzyjaźnionych ze sobą klubów.
- Mam nadzieję, że nasi kibice przygotują oprawę godną ekstraklasowych boisk i obejdzie się bez jakiegokolwiek zakłócenia porządku - kończy prezes Jarosz.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska