Na razie w zespole Kamila Żmudy doszło do kosmetycznych zmian kadrowych. Wiadomo, że przygodę z futbolem zakończył Grzegorz Bogdan. Lukę po nim w środku pola ma wypełnić pozyskany z oświęcimskiej Unii Damian Nowotarski.
Potwierdzony do gry jest już też Sławomir Tlałka, który w ostatnich latach strzegł bramki Jawiszowic. Na tym nie koniec poszukiwania zawodników przez Niwę. Trener Kamil Żmuda rozmawia jeszcze z dwoma piłkarzami. Nie zanosi się jednak na spektakularne transfery, choć i do takiego było blisko.
Najważniejsze, że udało się zatrzymać Mariusza Piskorka, który z 35 golami został królem strzelców w okręgówce. Miał oferty z Jawiszowic i Unii Oświęcim. Ostatecznie zdecydował się zostać w Niwie. Jak mówi sam zawodnik, jeśli miałby się ruszać z rodzinnych stron, to do trzecioligowego klubu, a z takiego oferty nie otrzymał.
- Staramy się poszerzyć kadrę, bo przecież pod koniec jesieni jeździliśmy na mecze z jednym lub dwoma rezerwowymi – wspomina Kamil Żmuda, grający trener Niwy. - Teraz musi być nas przynajmniej siedemnastu.
Działacze Niwy będą chcieli też wykupić z Soły Oświęcim Konrada Ziębę. - Oddaliśmy go do Soły, ale skoro przed rokiem oświęcimianie wycofali rezerwę z okręgówki, wrócił do macierzy i chcemy, żeby już tak zostało. U nas ma większe szanse grania i na wyższym poziomie. Wiadomo, że rezerwa Soły po reaktywacji zacznie rozgrywki od klasy B – uzasadnia Kamil Żmuda.
Wiosenna postawa Niwy rozbudziła apetyty wśród kibiców na włączenie się do walki o najwyższe cele. Wszak nowowsianie zostali mistrzami wiosny, ale w rozrachunku całych rozgrywek zajęli 3. miejsce. - Po spadku z czwartej ligi mamy za sobą już dwa sezony w okręgówce, ale nie wiem, czy przy trzecim podejściu do niej wrócimy. Konkurencja nie próżnuje – analizuje trener Żumuda. - Może jesienią zrobimy najpierw rozpoznanie możliwości swoich i przeciwników.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska