Jesienią w lidze Sobieszczyk zwykle pełnił rolę rezerwowego, ale to właśnie jego dobrze poznała piłkarska Polska, gdyż trener Tomasz Tułacz stawiał na Andrzeja w spotkaniach Pucharu Polski.
W II lidze z reguły ustępował on miejsca Marcinowi Staniszewskiemu, młodzieżowcowi, który pod koniec rundy doczekał się powołania do reprezentacji Polski U-20.
Zimą jednak zaistniała nowa sytuacja - pod koniec stycznia, na zgrupowaniu w Woli Chorzelowskiej, Staniszewski dostał ataku wyrostka robaczkowego. Jego przygotowania zostały przerwane, obecnie musi odbudowywać formę. W trybie awaryjnym Puszcza postarała się o sprowadzenie nowego bramkarza - Kamila Główki, 18-latka z GKS-u Katowice.
- Kamil to młody, perspektywiczny zawodnik, nie wiadomo, na co go stać. Marcin się leczy. No cóż, mam świadomość, że ja jeden zachowałem teraz taką ciągłość - i treningów, i meczów. Zobaczymy, co się wydarzy, jak wystartujemy - mówi Sobieszczyk.
Autor: Tomasz Bochenek
Sam dobrze wie, co znaczą kontuzje podczas okresu przygotowawczego. W poprzednich latach to on borykał się z podobnymi problemami, które eliminowały go z gry na początku rund rozgrywkowych.
- Wiadomo, że trenując cały czas na sztucznej murawie treningi się nawarstwiają, mikrourazy sumują - z tego brały się też moje kontuzje. Teraz zwróciłem większą uwagę na odnowę, na rozluźnianie mięśni i na razie wszystko gra - cieszy się Andrzej Sobieszczyk.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska