Chociaż płytę Antka Sojki określa się jako debiut, z muzyką związany jest od dawna jako producent i realizator dźwięku oraz kompozytor utworów instrumentalnych. - Z wokalem zwlekałem, bo do śpiewania, występowania przed publicznością trzeba odwagi - mówi. - Ta umiejętność przełamania barier, artystycznego odsłonięcia się chyba po prostu przyszła do mnie z wiekiem.
Nad płytą pracował długo, bo jak sam przyznaje, przygotowywał ją niejako „po godzinach” jako projekt towarzyszący zwykłym, zawodowym obowiązkom. Antek odpowiada w nim nie tylko za wokal, ale też za większość tekstów i muzycznych kompozycji. - Nie można jednak powiedzieć, że to indywidualny projekt. Pomogli mi bracia, którzy zagrali na perkusji, Janek Malecha, który nagrał gitary i kilkoro innych wspaniałych muzyków - tłumaczy.
W efekcie powstał krążek „Po niebie”, na który składa się jedenaście utworów. „Połączenie subtelnej, czasami wręcz wyszukanej elektroniki z tradycyjnym instrumentarium daje poczucie przestrzeni, która od pierwszych dźwięków wciąga i hipnotyzuje” - tak płytę opisuje jej wydawca, Agora. Sam artysta swoje utwory określa zaś jako „miłe i pełne emocji melodie”. - Śpiewam o prostych, a jednocześnie bliskich każdemu człowiekowi sprawach: o miłości, nadziei, tęsknocie.
Chociaż płyta swoją premierę będzie miała dopiero 21. września, Antek ma już za sobą duży, solowy koncert - w grudniu grał jako support przed Voo Voo. - Warto było przełamać nieśmiałość, bo śpiewanie dla tłumu to naprawdę niesamowite uczucie - opowiada. Czy takich koncertów będzie więcej, a płyta przypadnie do gustu publiczności? Przekonamy się już za dwa miesiące.
Jesteś humanistą? Top 10 zawodów, w których zarobisz krocie!