W dwóch wrześniowych meczach Ligi Narodów otrzymaliśmy odpowiedź na pytanie, czy Robertowi Lewandowskiemu przydaje się drugi napastnik. Nasz kapitan otrzymał w drugiej połowie z Holandią wsparcie ze strony Arkadiusza Milika. Z Walią zagrali już Karol Świderski i Krzysztof Piątek. Trener Michniewicz chciał ukrócić dyskusję na ten temat twierdząc, że "Lewy" nie potrzebuje partnera w ataku.
- My musimy zadbać o "serwis" dla Roberta. Tutaj dyskutujemy, czy dwójką napastników gra mu się lepiej czy gorzej. W Dortmundzie, Bayernie i Barcelonie grał najczęściej jako jeden napastnik. I strzelił 300 bramek czy tam ileś - zwrócił uwagę trener.
Michniewicz zwraca uwagę na to, aby to pomoc reprezentacji Polski lepiej spisywała się w ofensywie. Posyłała dokładniejsze podania, szukała niekonwencjonalnych zagrań i chciała odciążyć Lewandowskiego z drugiej linii.
- Więc dzisiaj mówienie o tym, że Robert nie odnajduje się jako jeden napastnik, to jest bzdura totalna. Warto z tym skończyć - dodał selekcjoner.
Czy do mundialu reprezentacji uda się wyklarować grę w ataku na tyle, by Lewandowski nie potrzebował drugiego napastnika? Trudno stwierdzić. W meczach z Holandią i Walią najlepiej polskiemu zespołowi szło z Karolem Świderskim, który pracował w defensywie, brał na siebie utrzymanie piłki tyłem do bramki, wygrywał pojedynki z Walijczykami i dołożył do tego bramkę po asyście zawodnika Barcelony.
- Ale jeśli nie zobaczysz ich na żywo na boisku, to trudno podjąć decyzję, który atak jest najlepszy. Robert zagrał z trójką napastników, w większym czy mniejszym wymiarze czasowym. I dla nas też to jest odpowiedź - bezpiecznie odpowiedział Michniewicz.
REPREZENTACJA w GOL24
Liga Narodów. Walijczycy jak rzeźnicy. A sędzia nie reagował!
