Wyższe wykształcenie, talent ...
Iza kiedyś była nauczycielką, Kinga skończyła studia na Akademii Sztuk Pięknych, Paweł z kolei prowadził prężnie działającą sieć pizzerii, a Marek odwiedził chyba każdy zaułek tego świata. Jak mówi Justyna Nosek z krakowskiego Dzieła Pomocy św. Ojca Pio - Żadne z nich nie planowało bezdomności, a jednak ...
- Skończyłam malarstwo. Krótko po otrzymaniu dyplomu zostałam oszukana przez właścicielkę galerii, w której pracowałam. Podupadłam na zdrowiu psychicznym. Bez pieniędzy i pomysłu na życie przemieszkałam dwa lata u znajomych, rzeczy trzymałam w depozycie. Do rodziców wracałam tylko na święta, ale nie przyznałam się do tego, jak wygląda moja sytuacja. W końcu razem z kolegą zaczęłam wynajmować pracownię, on w niej malował, a ja mieszkałam. Mój dzień to było nieustanne kombinowanie, gdzie i jak się umyć, ponieważ tam nie było łazienki ani wody - mówi 38-letnia Kinga, która przez te wszystkie wydarzenia wycofała się z życia społecznego. Jak twierdzi, uratowało ją Dzieło, które nie odmówiło jej pomocy.
61-letni Marek uwielbiał podróżować. Chyba nie było skrawka ziemi, którego on by nie odwiedził. Mieszkał w Holandii, Turcji, Francji i we Włoszech. Wszędzie gdzie był, ciężko pracował. Jednak jego kolorowe życie skończyło się wraz z wypadkiem samochodowym. Po spędzeniu 9 miesięcy na wózku inwalidzkim, otrzymał orzeczenie lekarskie - niezdolny do wykonywania jakiegokolwiek zawodu. Gdy wracał do Polski, ktoś zapewniał go, że załatwi mu tutaj mieszkanie i o nic nie będzie musiał się martwić. Tak jednak się nie stało, bo telefon pod który miał zadzwonić, nigdy nie odpowiedział, a żadne mieszkanie na niego nie czekało. Tak trafił do noclegowni.
- Pochodzę z trudnego domu. Pomimo tego, udało mi się założyć własną rodzinę kupić mieszkanie, a nawet otworzyć cztery lokale gastronomiczne. Z żoną doczekaliśmy się trójki dzieci. Nagle wszystko zaczęło się psuć. Najpierw zmarli rodzice, jedno po drugim, w odstępie 3 miesięcy. Pochłaniała mnie praca, przez co nie poświęcałem dzieciom czasu i nie pomagałem żonie w domowych obowiązkach. Rozwiedliśmy się. Zacząłem zapijać problemy. Po rozwodzie "zawalałem" pracę. Wpadłem w długi. Sprzedałem mieszkanie, by je spłacić, ale komornik zajął pieniądze. Tak zaczęła się moja tułaczka i życie na ulicy - opowiada 43-letni Paweł.
53-letnia Iza pracowała jako nauczycielka i jednocześnie rozwijała mały biznes handlowy. Do szczęścia brakowało jej tylko odpowiedniej osoby u boku. Zakochała się, jednak w nieodpowiedniej osobie, która przez 10 lat sprawiła, że kobieta straciła kontakt z bliskimi, przestała wychodzić z mieszkania i stała się ofiarą przemocy. Gdy przyszły kłopoty finansowe, partner podsunął jej do podpisania czek, za którego sprawą została skazana prawomocnym wyrokiem za fałszowanie środków płatniczych. Po wyjściu z więzienia na wolność nie miała już dokąd pójść.
Takich historii jest całe mnóstwo.
Prozaiczne marzenia
Jakie są marzenia osób bezdomnych? Czasami prozaiczne, by zjeść ciepły posiłek, wyspać się w czystej pościeli czy móc wziąć kąpiel. Jednak osoby, z którymi rozmawiamy, mówią o czymś więcej jak np. możliwości rozwijania swojego talentu malarskiego, zaprowadzenie córki do ołtarza, spotkania się z wnukami czy też po prostu przestania być samotnym. Wiele osób po prostu potrzebuje ludzkiej życzliwości, uwagi, szacunku i bliskości.
Sukces różne ma imię
Jak mówi Justyna Nosek - Tak jak indywidualne są historie osób bezdomnych tak indywidualny jest ich finał i coś co moglibyśmy nazwać "sukcesem". I tak czasem sukcesem jest to, że pan Jan od kilkunastu lat przebywający na ulicy, zacznie regularnie korzystać z Dziełowej łaźni i przychodzić na świetlicę. Czasem „sukcesem” jest przeprowadzka do wynajmowanego mieszkania i start życia na własny rachunek. Innym razem cieszymy się, że ktoś po latach bezdomności i braku aktywności zawodowej, znalazł pracę.
W Dziele są znane historie, gdy osobom bezdomnym udało się wrócić na rynek prace i teraz wykonują przeróżne zawody: jest pani sprzątająca, budowlańcy, księgowe, a nawet programiści.
Walka ze stereotypami
Dzieło Pomocy św. Ojca Pio to rocznie ponad 1600 takich historii. Na temat osób, borykających się z bezdomnością krąży wiele stereotypów jak np. bezdomność to skutek uzależnienia, lub bezdomny to zawsze mężczyzna. Właśnie takie mity powodują, że społeczeństwo trudniej zachęcić do wspierania tych ludzi, a oni sami wstydzą się poprosić o pomoc.
- Gdy wsłuchamy się w historie osób bez domu, prawda okazuje się dużo bardziej złożona. Osoby bezdomne jako powód swojej trudnej sytuacji najczęściej wymieniają nie nałóg, ale konflikt rodzinny czy rozpad związku - wyjaśnia Justyna Nosek.
Według danych pochodzących z Ogólnopolskiego badania liczby osób bezdomnych, koordynowanego w 2019 r. przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w Polsce jest ponad 30 tys. osób bezdomnych, z czego blisko 5 tys. to kobiety. W samym Krakowie według danych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej przebywa około 2 tys. osób w kryzysie bezdomności.
Dzieło Pomocy św. Ojca Pio
Dróg prowadzących do Dzieła jest wiele. Najczęściej osoby bezdomne „polecają” sobie Dzieło jako miejsce, gdzie można uzyskać pomoc i gdzie „dobrze się tobą zajmą”. Kiedyś jeden z pracowników Dzieła, usłyszał na ulicy rozmowę dwóch osób bezdomnych, jedna mówiła do drugiej: „Idź do Ojca Pio, tam ci pomogą”. I pomagają - od blisko 20 lat, oferując pomoc taką jak: kąpiel, pralnia, garderoba, żywność oraz wsparcie socjalne, zawodowe, mieszkaniowe, prawne i duchowe.
Dzieło prowadzi także pomoc mieszkaniową, czyli jeden z głównych filarów pomocy, która świadczą. Aktualnie DPśOP dysponuje 13 mieszkaniami, w których zamieszkują łącznie 33 osoby. Dla niektórych z podopiecznych, mieszkanie jest kolejnym etapie pomocy, a dla innych, jednym z pierwszych. Każdy z lokatorów podczas pobytu w Dziełowym mieszkaniu jest wspierany przez pracowników Dzieła.
- Gdy udaje nam się – jako pracownikom – zdobyć, zasłużyć na zaufanie osób bezdomnych, mamy okazję by poznać się bliżej. Wtedy też odkrywamy różne talenty osób bezdomnych. W kilkunastoletniej historii Dzieła, zapisali się państwo, którzy pisali wiersze, biegali maratony, wyszywali, malowali obrazy, wyśmienicie piekli czy gotowali - mówi Justyna Nosek.
70 % firm wskazuje problem ze znalezieniem specjalistów
- Wędkarstwo to nie hobby, to styl życia! Oto MEMY o wędkarzach
- Te ZNAKI ZODIAKU będą obrzydliwie BOGATE
- Góralskie królestwo Marty i Dawida Kubackich. W Szaflarach zbudowali piękny dom
- Zrujnowany Kazimierz, szare Stare Miasto. Pamiętacie jeszcze TAKI Kraków?
- Jakie linie tramwajowe planowane są w Krakowie w najbliższych latach? LISTA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?