https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Burzliwa dyskusja nad wykonaniem budżetu Krakowa. Wiceprezydentowi puściły nerwy

Piotr Ogórek
Rada Miasta Krakowa
Rada Miasta Krakowa Andrzej Banaś / Polska Press
Wyjątkowo burzliwa była dyskusja w radzie miasta nad wykonaniem budżetu Krakowa za rok 2020. Odpowiadając na zarzuty i uwagi radnych, wiceprezydentowi Andrzejowi Kuligowi puściły nerwy. Mówił, że żyjemy w "chorym państwie". Ironizował, że w następnej kadencji wprowadzona będzie darmowa komunikacja miejska, jak tylko radni znajdą 600 mln zł, a także przewidywał, że za 2,5 roku prezydentem będzie Łukasz Gibała i wtedy też będzie mówił, że "się nie da".

W środę 30 czerwca radni głosowali nad przyjęciem sprawozdania prezydenta Jacka Majchrowskiego z wykonania budżetu za rok 2020, nad absolutorium za rok 2020 oraz nad wotum zaufania dla prezydenta. Wszystkie trzy głosowania były pomyślne dla prezydenta. Każdorazowo "za" głosowali radni Koalicji Obywatelskiej i Przyjaznego Krakowa. Od głosu wstrzymywali się wszyscy radni PiS. Natomiast przeciw był radny Łukasz Gibała (oraz Łukasz Maślona przy wotum zaufania).

Przed głosowaniami tradycyjnie odbyła się dyskusja, która była wyjątkowo burzliwa. Ale po kolei. Najpierw głos zabrał prezydent Jacek Majchrowski. - To były wyjątkowe trudne warunki, wynikające z pandemii, co oddziaływało na finanse miasta, ale nie tylko na nie. Wiele osób straciło pracę, inni mieli ograniczane zarobki. Tracili artyści, kucharze, kelnerzy, restauratorzy, przewodnicy, długo można by wymieniać branże, które dosięgnął kryzys. Ten dosięgnął i nasze miasto, ale nie było tak źle jak na początku sądziliśmy – powiedział prezydent.

Następnie Tomasz Tylek, dyrektor wydziału budżetu miasta oraz wiceprezydent Andrzej Kulig, którzy mówili o szczegółach wykonania budżetu. Najważniejsza uwaga to wydatki na inwestycje (majątkowe), które planowano w 2020 r. na poziomie 1 mld 086 mln zł, a ostatecznie zrealizowano je w kwocie 839 mln zł, co stanowiło 77,3 proc. zakładanego planu.

Radni krytykują politykę transportową miasta

W wystąpieniach klubowych radni zwracali uwagę, że rok 2020 był trudny ze względu na pandemię koronawirusa, co ewidentnie przyczyniło się do spadku dochodów miasta oraz ograniczenia realizacji zadań inwestycyjnych. Radni zaczęli jednak także oceniać ogólną politykę miasta. Tutaj najbardziej obrywało się polityce transportowej miasta.

Michał Drewnicki (PiS) wyliczał, że w zeszłym roku 27 proc. torowisk tramwajowych było w złym stanie, w stosunku do 20 proc. w 2019. - Powstało prawie dwa razy mniej dróg dla rowerów, nieco ponad 6 km w stosunku do 13 km w 2019 r. Nie powstało nie jedno miejsce parkingowe. Z raportu o stanie miasta wynika, że mamy 688 miejsc na parkingach Park&Ride, gdy przed pandemią do miasta wjeżdżało dziennie 220 tys. samochodów. To jest kpina – mówił radny. Dodał, że zamykane są pasy ruchu, a do tego podwyższa się ceny biletów.

Łukasz Sęk (KO) dodawał z kolei, że nawarstwiają się zadania inwestycyjne miasta, bo opóźniają się poprzednie zadania (np. przebudowa Kocmyrzowskiej, późniejsze terminy rozpoczęcia przebudowy al. 29 Listopada, czy budowa linii tramwajowej na Górkę Narodową – red.), a co roku dochodzą nowe. - Są środki, a nie ma jak ich wydawać praktycznie. Czy przez to nie jesteśmy na etapie wąskiego gardła możliwości prowadzenia inwestycji w sposób skuteczny? - pytał się radny urzędników.

W wystąpieniach radnych kilka razy padła też kwestia wprowadzonej podwyżki na ceny biletów komunikacji miejskiej. Łukasz Gibała (Kraków dla Mieszkańców) zwracał też uwagę na rosnące zatrudnienie w UMK i rosnące wynagrodzenia urzędników.

Ostra odpowiedź Andrzeja Kuliga

Na uwagi radnych odpowiedział Andrzej Kulig. - Tak, była podwyżka biletów, więc zachęcaliśmy do zakupu biletu na Karcie Krakowskiej (z nią bilet okresowy jest tańszy - przyp. red). Widzimy, że coraz więcej biletów jest kupowanych na Kartę Krakowską. Ale rozumiem, że od następnej kadencji postulat darmowej komunikacji zostanie może zrealizowany. Zobaczę wtedy, jak znajdziecie państwo 600 mln zł na sfinansowanie darmowej komunikacji. Powodzenia Państwu życzę. Jak jest inny sposób na załatanie dziury budżetowej, to proszę pokazać, proszę znaleźć 150 mln zł. Nie słyszałem takiego sposobu, teraz też nie słyszę – mówił wiceprezydent.

Andrzej Kulig przyznał też, że miasto dawno już przekroczyło granice możliwych do zrealizowania inwestycji. - Żyjemy w takim kraju, gdzie miejski inspektor ma taką dużą ilość zadań do nadzorowania, że od rana musi dzwonić i żebrać o uzgodnienia. Żyjemy w chorym kraju – mówił wzburzony prezydent. Dodawał, że zatrudnianie nowych urzędników jest konieczne, bo miasto ma coraz więcej zadań.

W pewnym momencie Andrzej Kulig uznał, że w kolejnych wyborach na prezydenta Krakowa najwyraźniej wygra Łukasz Gibała. - Gibała będzie tu stał za 2,5 roku i będzie wam mówił to samo, że się nie da. Żyjmy w świecie faktów, a nie mitów – oznajmił Andrzej Kulig.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Artur Davidson

Biurokracja, spółki miejskie, krakowski holding komunalny, trasa łagiewnicka itd., ile nas to miejskich podatników kosztuje ? plus stanowiska dla "spadochroniarzy" popierających JPM takich jak Kozak z PSL, Krupa z PO i kilku lub nawet kilkunastu biorących kase jedynie za złożenie podpisu na liście obecności. Płyniemy radośnie w tej łodzi dryfującej na mielizne. Każdy dzień prezydentury JPM to dodatkowe koszta dla nas podatników. STOP!!!

R
Rósekwracajdoszpitala
30 czerwca, 15:22, Zbigniew Rusek:

Co najmniej 50% urzędników należy zwolnić z osad a pozostałym radykalnie obniżyć wynagrodzenia. Za dużo tych darmozjadów zza biurek!!! Praca biurowa to balast dla gospodarki.

Zwolnijmy wszystkich, a na ich miejsce przyjmijmy ciebie omnibusie od siedmiu boleści. Tylko musimy poczekać, żebyś się oderwał od klawiatury i wypisywania tych bzdur

S
Społeczników
30 czerwca, 15:22, Zbigniew Rusek:

Co najmniej 50% urzędników należy zwolnić z osad a pozostałym radykalnie obniżyć wynagrodzenia. Za dużo tych darmozjadów zza biurek!!! Praca biurowa to balast dla gospodarki.

To by było dobre, ale zamiast odchudzonej administracji obniżać pensje to podnieść, żeby przychodziło więcej specjalistów, nie tylko społeczników po socjologi czy tam politologi itd

G
Gość

Narobiło się populistów a lud im wierzy.

G
Gość
30 czerwca, 14:52, Po co nam tacy radni?:

Rozumiem, że żaden z radnych nie zwrócił uwagi na bezhołowie uprawiane przez Franka i Grygę; że to, co oni robią z krakowskimi ulicami, w ogóle radnych nie interesuje. A może, że radni to wręcz popierają.

Właściwe pytanie brzmi: po co nam taki prezydent? Przecież to Jacek Majchrowski mianował Grygę i Franka i to on, a nie radni, odpowiada za obecną politykę transportową

Z
Zbigniew Rusek

Co najmniej 50% urzędników należy zwolnić z osad a pozostałym radykalnie obniżyć wynagrodzenia. Za dużo tych darmozjadów zza biurek!!! Praca biurowa to balast dla gospodarki.

P
Po co nam tacy radni?

Rozumiem, że żaden z radnych nie zwrócił uwagi na bezhołowie uprawiane przez Franka i Grygę; że to, co oni robią z krakowskimi ulicami, w ogóle radnych nie interesuje. A może, że radni to wręcz popierają.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska