Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były hokeista Roman Steblecki: O złoto powalczą nie tylko Cracovia i GKS Tychy, uwaga na Podhale

Andrzej Stanowski
Comarch Cracovia lideruje w tabeli, mając jeden punkt przewagi nad GKS-em Tychy
Comarch Cracovia lideruje w tabeli, mając jeden punkt przewagi nad GKS-em Tychy fot. Anna Kaczmarz
Hokej. Po niedzielnym zwycięstwie nad TatrySki Podhale 4:1 zespół Comarch Cracovii powrócił na fotel lidera. Bardzo długo GKS Tychy przewodził w ekstraklasie, ale kilka porażek z rzędu zepchnęło ten zespół na drugie miejsce. Krakowianie wyprzedzają go o jeden punkt.

Drużyna „Pasów” z dobrej strony pokazała się w dwóch ostatnich wygranych meczach najpierw w Orlikiem Opole, potem z Podhalem. - Widać, że zespół nabrał pewności siebie. Z Orlikiem krakowianie wygrali na luzie, cały czas kontrolowali przebieg wydarzeń na tafli. Z Podhalem mecz był trudny.

Goście, choć w mocno osłabionym składzie, pokazali dobry hokej. Bardzo dobrze bronił Robert Kowalówka zastępujący kontuzjowanego Rafała Radziszewskiego (uraz oka jest niegroźny, dzisiaj wraca do treningów - przyp). To jest wielki plus tego meczu - komentuje grę Cracovii olimpijczyk Roman Steblecki.

Bardzo pozytywnie ocenia Steblecki nowego gracza Cracovii, 39-letniego obrońcę Lukasa Ziba.

- To poważne wzmocnienie, widać na lodzie jego olbrzymie doświadczenie, ma świetny przegląd sytuacji, dobrze blokuje rywali, ma mocny strzał. Dla mnie to zawodnik kompletny - twierdzi były hokeista Cracovii.

„Pasy” radzą sobie dobrze, choć niedawno rozwiązali kontrakty dwaj czołowi napastnicy Patrik Svitana i Richard Jenczik. - To rzeczywiście zaskakujące, ich odejście skonsolidowało zespół, zawodnicy jakby chcieli pokazać, że potrafią sobie bez nich radzić. Oczywiście nie wiadomo, jak odbije się to na dłuższą metę - mówi Steblecki.

Do końca sezonu zasadniczego pozostało sześć kolejek. Krakowianie mają trudny rozkład jazdy, aż cztery spotkania zagrają na wyjazdach. Czy zdołają utrzymać pierwszą lokatę przed play-off? Być może kluczem do pierwszego miejsca po sezonie zasadniczym będzie spotkanie Cracovii z GKS Tychy 3 lutego w Krakowie?

- Ten mecz może bardzo dużo wyjaśnić, choć pamiętajmy, że są jeszcze inni groźni rywale, na których też się można potknąć. Moim zdaniem bardzo istotne znaczenie będzie miało to, czy Cracovia będzie dysponowała kompletnym składem. Bo w tej chwili kadra „Pasów” jest trochę za szczupła, przy kontuzjach, czy chorobach trener Rudolf Rohaczek nie zawsze może skompletować cztery piątki. A w kadrze „Pasów” powinno być 25 zawodników bez bramkarzy, czyli pełne pięć formacji. Wiem, że krakowski klub szuka jeszcze wzmocnień, okienko transferowe zamknie się 31 stycznia - mówi Steblecki.

Końcówka sezonu zasadniczego zapowiada się pasjonująco. Ale prawdziwe emocje czekają nas dopiero w play-off.

- W walce o „złoto” liczyć się będą nie tylko Cracovia i GKS Tychy. Uwaga na Podhale, jak dojdą kontuzjowani gracze, to może być bardzo groźny zespół, który pomiesza szyki obu faworytom - twierdzi Steblecki.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Były hokeista Roman Steblecki: O złoto powalczą nie tylko Cracovia i GKS Tychy, uwaga na Podhale - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska