Wszystko przez to, ze młody pasażer, chcąc kupić bilet za 50 groszy, wyciągnął z kieszeni zbyt drobne pieniądze. Kierowca nie dość, że ich nie przyjął, zmuszając nastolatka do opuszczenia pojazdu, to jeszcze na niego nakrzyczał. Drugiego dnia, gdy dowiedział się, że chłopak poskarżył się na niego u przewoźnika, zwyzywał go przy pasażerach.
Rodzice chłopca są oburzeni tłumaczeniem szefa związku komunikacyjnego, który stwierdził, że rzucanie mięsem to tylko kwestia kultury. Calikowie postanowili zrobić wszystko, by udowodnić zarówno przewodniczącemu związku, jak i kierowcy, że groźby i przekleństwa są jednak karalne.
- To jakiś absurd. Kierowca klnie do dziecka, odmawia sprzedaży biletu i mimo dowodów i zażaleń u jego przełożonych, pozostaje bezkarny - oburza się Renata Calik, mama Amadeusza. Nie może też zrozumieć, dlaczego po jej interwencji, w autobusach wywieszono kartkę dla pasażerów, na której napisano, że kierowca może odmówić sprzedaży biletu, gdy dostanie pieniądze o nominale mniejszym niż dziesięć groszy.
- Przecież pięcio-, dwu- i jednogroszówki są nadal u nas środkiem płatniczym - dodaje mama chłopca. Liczy, że zgłaszając sprawę na policję skłoni kierowców, także tych spoza Olkusza, by przestali traktować pasażerów jak intruzów.
Raport: pierwszy atak zimy tej jesieni.. Przysyłajcie zdjęcia oraz informacje o utrudnieniach na drogach - [email protected].
Pożar w Bielanach, spłonęło 19 samochodów [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
