Jego nowa książka pt. „The Russia Conundurum. How the West Fell for Putin’s Power Gambit and How Fix it.” miała opowiedzieć o nim samym – kiedyś najbogatszym Rosjaninie, który skłócił się ze świeżo zaprzysiężonym prezydentem Federacji Rosyjskiej i za karę trafił na ponad 10 lat do postsowieckiego gułagu, aby w końcu z łaski swojego oprawcy udać się na wieczne wygnanie. Gdy trafił za kratki gigantyczny koncern naftowy Jukos, który sam stworzył, został sprzedany jednemu z jego biznesowych rywali. Ten miał nad Chodorkowskim zasadniczą przewagę - był lojalnym kamratem Władimira Putina.
Niestety w książce nie znajdziemy wielu szczegółów biografii byłego więźnia nr 1 w Rosji: ani jak zbudował swoje finansowe imperium, ani nawet o ponurym obozowym życiu „zeka”. Na ponad 300 stronach trudno odnaleźć czytelny projekt przyszłej postputinowskiej Rosji. Ma być demokratyczna – to jasne, jednak Chodorkowski nie daje żadnej recepty, jak do tego doprowadzić.
Przetłumaczony ostatnio przez jeden z polskich portali wywiad z Chodorkowskim niewielu zdoła przeczytać. Za treści premium trzeba płacić, potem poświęcić na jego przeczytanie, jak informuje edytor, 39 minut, a pewnie i znacznie więcej, by zrozumieć sens bełkotliwie przetłumaczonych przez automatycznego translatora - algorytm - bo chyba nie żywego tłumacza – wypowiedzi rosyjskiego opozycjonisty.
Przeczytać jednak warto, bo dowiemy się, że demokratę z Londynu najbardziej przeraża rozpad Rosji. A wszystkim aspirującym do niepodległości narodom imperium Chodorkowski proponuje system federalny, bardziej otwarty i liberalny niż w ostatnich dekadach. Bo na Kaukazie np. nie ma jego zdaniem „kompetentnych do zarządzania elit” - tych samych, którym ku memu zdumieniu dedykuje swoją książkę. Elit proputinowskich oczywiście - innych w Rosji nie ma. Apeluje więc o miłosierdzie dla nich, bo "w dzisiejszym świecie i tak będziesz się musiał pogodzić z ludźmi, tymi, którym się kiedyś sprzeciwiałeś”.
Znaczącą rolę według Chodorkowskiego w budowie nowej Rosji mogliby odegrać ludzie służb, którzy dzisiaj są przecież fundamentem systemu Putina. „Myślę, że bardzo ważne jest, aby powiedzieć nim: będziecie mieli szansę stanąć po stronie opozycji, albo się nie angażować, chyba, że będziecie przeszkadzać to was aresztujemy.”
I jak tu wierzyć w nową Rosję...
