https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chcieli stawiać dom, a będą mieli zieleń. Protesty przeciwko planowi

Bartosz Dybała
Projekt planu chroniącego 215 terenów zielonych, który co do zasady popierają ekolodzy i radni miejscy, wzbudza kontrowersje. Wpłynęło aż 1185 wniosków z uwagami do niego. Głównie od właścicieli prywatnych terenów. Chodzi im o to, że jeśli plan zostanie uchwalony, to nie będą mogli na swoich działkach wiele zrobić, np. nie wybudują domu. Większość z wniosków nie została uwzględniona. Mieszkańcy już zapowiadają walkę o odszkodowania. Sprawa może dotyczyć dziesiątków milionów złotych.

Miejscy urzędnicy doprowadzili do sytuacji, w której Kraków, a w znacznej mierze jego centrum, zostało mocno zabudowane, więc mieszkańcy muszą walczyć o każdy skrawek zieleni. Władze lekką ręką wydają pozwolenia na budowę kolejnych bloków, choćby przy ulicy Wrocławskiej. O Krakowie zaczyna się mówić jako o raju dla deweloperów.

Teraz miasto chce ratować sytuację wielkim planem, do którego sporządzenia przystąpiono w październiku 2016 roku. Ma objąć 215 rozproszonych terenów zielonych o łącznej powierzchni ponad 3300 hektarów i zapewnić im ochronę przed zabudową. Jednak większość znajduje się na obrzeżach, gdzie sporo osób ma działki, na których chce wybudować nie osiedle, a choćby dom jednorodzinny. Kiedy dokument wejdzie w życie, może przekreślić ich plany. I o ile pomysł stworzenia planu jest co do zasady słuszny, to jego uchwalenie może pociągnąć za sobą m.in. falę roszczeń o odszkodowania. Podstawę do takich obaw daje ponad tysiąc wniosków z uwagami, jakie wpłynęły do planu.

Nie wybudują domu

Teren, który w kontekście planu wzbudza wątpliwości od początku, to osiedle Wolica. Jeden z wniosków dotyczył właśnie tego obszaru. „Nie wyrażam zgody na tereny zielone na os. Wolica. Działkę tą otrzymałam od moich rodziców i chcę przekazać moim dzieciom. Działka ta ma potencjał, w planach moje dzieci mają budowę domu i rozwój gospodarstwa. W tym momencie działka traci na wartości. Czuję się pokrzywdzona tą decyzją” - pisze jedna z mieszkanek Nowej Huty.

Część radnych miejskich od początku apelowało, by plan rozdzielić. - Teren zielony na os. Wolica jest tak duży, że spokojnie mógłby być samodzielnym planem miejscowym. Przy tak dużym obszarze możemy mieć wiele konfliktów. Lepiej rozdzielmy go na mniejsze fragmenty, w które wejdzie np. po 10 obszarów zielonych - mówił na łamach „Gazety Krakowskiej” Włodzimierz Pietrus (PiS), wiceszef komisji planowania przestrzennego. Teraz dodaje, że jeśli chodzi o odszkodowania, to negatywnych rozstrzygnięć na rzecz miasta można spodziewać się wtedy, gdy właściciel działki udokumentuje w jakiś sposób, że jego nieruchomość miała przeznaczenie budowlane, a teraz wprowadza mu się tam zieleń. Ponadto, zdaniem Pietrusa, akurat na obrzeżach powinno się umożliwić mieszkańcom budowę domów. O zieleń trzeba zadbać tam, gdzie jej brakuje, czyli w centrum.

Nie o same odszkodowania chodzi. Ciekawy jest przykład innej działki w Nowej Hucie, gdzie urzędnicy wydali już warunki zabudowy. „Przygotowania gruntu pod zabudowę już się rozpoczęły, tj. wybudowaliśmy i utwardziliśmy drogę dojazdową oraz została doprowadzona sieć energetyczna do działki” - pisze inny mieszkaniec. Jego wniosek o wyłączenie działki z planu nie został uwzględniony, bo - jak czytamy - wymagałoby to przyjęcia przez radnych miejskich osobnej uchwały o przystąpieniu do planu... w nowych granicach. Wątpliwości budzi fakt, że urzędnicy wydali decyzję o warunkach zabudowy, skoro sami przyznają, że nie można tam inwestować. Kolejny mieszkaniec pisze tak: „działkę tę otrzymałem jako darowiznę od mojego Ojca. Naszym rodzinnym zamiarem były wybudowanie na niej domu w sąsiedztwie Rodziców i Brata”. To tylko trzy przykłady, wniosków było ponad tysiąc!

Wiceprezydent tłumaczy

Co na to władze miasta? - Do tej pory tereny, które w przygotowywanym planie zostały wskazane jako tereny niebudowlane, we wszystkich dotychczasowych dokumentach planistycznych były terenami nieinwestycyjnymi. W związku z tym nie ma podstaw do tego, żeby mieszkańcy dochodzili odszkodowań - twierdzi Elżbieta Koterba, wiceprezydent Krakowa.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Mówimy po krakosku

Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
Luck
:)
h
hja
O jakiej zieleni człowieku piszesz? Przecież mieszczuchy chcą zieleni w Mieście, co im z zieleni na obrzeżach - tym smogu nie zabijecie. Chronić należy równomiernie w całym mieście, a nie betonować środek miasta a obrzeża zostawić wolne od zabudowy -a niech uchwalą ten plan, dopiero będziecie piszczeć w mieście jak Wam p Koterba pokaże słupki, jak to się pięknie zgadzają tereny inwestycyjne, które jeszcze bardziej zabetonuje i te zielone, bo przecież 10 % extra zieleni Wam robi - tyle że to są działki na peryferiach miasta, nasze prywatne działki, na które nikt nie ma prawa wejść. I co Wam mieszczuchy z takiej zieleni???? pomyślcie trochę a nie dajcie się mamić wizją zielonego Krakowa. śmiechu warte!
z
zagospodarować mądrze
Mądrze zagospodarować a nie zabudować np blokami wokół zabudowy jednorodzinnej jak np na Woli Duchackiej... ale wyłączać spod zainwestowania i tworzyć sztuczny pas zieleni, aby tylko % się w statystykach zgadzały... słaby pomysł...
t
tak
Słuszna uwaga, my mieszkańcy peryferii byśmy się ucieszyli - mniejsze obostrzenia ze strony gminy są, podatki mniejsze, straż miejska nie kontroluje gminnych posesji, nawet za wywóz nieczystości płynnych - czyli szamba - mniej płacą osoby z gminy, bo nasze krakowskie gówienko droższe jest na Kujawach :-) aaa i formalności załatwiasz od ręki, łącznie z pozwoleniem na budowę. |Spoko pomysł
h
hahha
O jakich odszkodowaniach mówicie haha - za rolna ziemię, teraz w dodatku wyłączoną spod zainwestowania planem obszarów przyrodniczych - śmieszni jesteście. Ktoś celowo obniża wartość tej ziemi, żeby ją za bezcen wykupić a potem wpuścić deweloperów... interes się kręci - prawda?
"deweloper "z Wolicy
Artykuł tendencyjny- nie ukazuje prawdy. A najlepszy jest komentarz p. Koterby... w mieście nie pozwoliliby sobie na blokowanie terenami zielonymi działek pod zabudowę, bo tam musieliby masakryczne odszkodowania wypłacić a nas blokowało miasto przez lata, teraz wykazują teren nieinwestycyjny, za który nie dostaniemy odszkodowania... potrafi się to nasze MIASTO ustawić... a deweloperka zaciera łapki...aha a os Wolica chętnie by się do Niepołomic dołączyło - mniejsze podatki, brak kontroli straży miejskiej, formalności w gminie krócej trwają. A Kraków... płać podatki, dostaniesz od miasta zabetonowane osiedla, a w prezencie teren zielony na obrzeżach, na prywatnych działkach, na które nie masz wstępu. A jeśli ktoś uchwala obszar przyrodniczy na terenie 9 km od Huty Sendzimira, budując Igołomską i Nową Hutę Przyszłości za wiaduktem, to komuś te nasze ziemie są potrzebne...
j
jhy
Należy zdać sobie sprawę, że jeśli uchwalą ten plan to mieszkańców peryferii zablokują, a mieszkańców centrum jeszcze bardziej zabetonują... Po coś chcą wykazać 10% zieleni w mieście...a że jest ona lokowana na obrzeżach a nie tam,gdzie jej potrzeba - sami pomyślcie kogo interesu pilnuje miasto,bo na pewno nie mieszkańców...
a
ad
Odszkodowanie w tego typu sytuacjach zwyczajnie nie przysługuje, o ile nie zadysponowano zastąpienia zielenią przeznaczeń budowlanych z dawniejszych planów zagospodarowania. Nie spodziewałabym się, żeby takie posunięcia były w tym planie przedstawione do uchwalenia. Płaciłaby rada miasta, która przecież uchwala takie plany.
G
Gość
To osiedle (wieś) jest tak oddalone od miasta, że bezwzględnie powinno się znajdować poza granicami administracyjnymi miasta Krakowa. Przecież stamtąd do UMK jest niemalże 25 kilometrów, podczas gdy do UG Niepołomice jest chyba ze 3 kilometry (w każdym razie nie więcej niż 4). Wolica powinna należeć do gminy Niepołomic, Cło -do gminy Igołomia-Wawrzeńczyce, Kantorowice - do gminy Kocmyrzów itd.
O
O
Ludziom wydaje się że jak teren jest pusty to trzeba to zabudować.
r
rolnik
Te tereny są nieruchomościami rolniczymi i takimi pozostają!!!. A artykuł wysoce nierzetelny!
l
leo
szkoda że miasto prywatne działki zamienia na zieleń, a swoje sprzedaje deweloperom.
M
M
Piszesz o zabudowie Krakowa a jednocześnie jesteś przeciwko planowi chroniącemu zieleń?
J
Jacek Majhrowski
Powiedzcie mi, piszecie w artykule miejscy urzędnicy, a to urzędnicy rządzą w Krakowie? Nie zauważacie Majchrowskiego? Przecież bez jego decyzji nie byłoby takiego planu, nie byłoby zabudowy Krakowa i samowolki deweloperów. Jako mieszkańcy prosimy o pisanie konkretnie.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska