Pan LAM (imię) od 7 stycznia 2002 roku korzystał z lokalu użytkowego o powierzchni 125 mkw położonego przy ulicy Zakopiańskiej 97 na podstawie umowy najmu zawartej z firmą, która zarządzała lokalem na rzecz gminy. Umowa najmu została rozwiązania już po pół roku. Zgodnie z umową najemca miał wykorzystywać lokal na bar orientalny, ale przystąpił do remontu nie występując o zgodę ani wynajmującego, ani o pozwolenia budowlane. Mimo wypowiedzenia umowy dalej zajmował lokal do roku 2006. Za co naliczono kolejne kary. Mało tego. Zaraz po rozwiązaniu umowy to Chińczyk pozwał gminę o zapłatę 96 tys. zł za prace przeprowadzone w lokalu. Dopiero w 2006 roku jego roszczenia zostały oddalone.
Ale co z długiem gminy? Zatrzymano tylko kaucję pobraną przy wynajmie, ale restaurator dalej był dłużny sporo pieniędzy.
W 2009 roku lokal przejął Zarząd Budynków Komunalnych. Na podstawie informacji uzyskanych z Centrum Personalizacji Dokumentów MSW ustalono, że pan Lam nie posiada adresu zameldowania na terenie RP.
A to według prawa stanowi podstawę do umorzenia wierzytelności.
- Dłużnik nie jest zameldowany na terenie RP i niemożliwe jest ustalenie jego miejsca pobytu. Powoduje to brak możliwości prowadzenia skutecznego postępowania egzekucyjnego, brak możliwości wskazania komornikowi adresu zamieszkania dłużnika. Ewentualne ustanowienie kuratora dla nieznanego z miejsca pobytu dłużnika i skierowanie sprawy na drogę sądową pociągnęłoby za sobą koszty, które gmina musiałaby pokryć ze środków publicznych, a które byłyby praktycznie niemożliwe do wyegzekwowania. Zatem w postępowaniu egzekucyjnym nie uzyska się kwoty wyższej od kosztów dochodzenia i egzekucji tej należności - tłumaczy Filip Szatanik, wicedyrektor wydziału informacji UMK.
Takich sytuacji jest jednak więcej. Np. za 2011 rok gmina umorzyła długi w wysokości 6,8 mln zł. Oczywiście robi się tak też, aby np. pomóc zadłużonym szpitalom, czy zakładom pracy, których bankructwo oznaczałoby zwolnienia. Wiele spraw dotyczy też jednak sytuacji jak ta opisana powyżej.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+