Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłopak czy dziewczyna? Michał Szpak!

Paweł Gzyl
Przed ważnymi występami wyjeżdżam na Kaszuby, gdzie są kamienne kręgi. Ładuję się energią i... wygrywam
Przed ważnymi występami wyjeżdżam na Kaszuby, gdzie są kamienne kręgi. Ładuję się energią i... wygrywam NTO
Chłopak czy dziewczyna? Talent czy naśladowca? Chyba żaden artysta nie wzbudzał u nas tyle kontrowersji, co Michał Szpak.

Nie poznałem Cię w pierwszej chwili na okładce Twojej nowej płyty pt. „Byle być sobą”. Wyglądasz teraz jak rasowy rockman. Dlaczego zrezygnowałeś z dotychczasowego, kobiecego wizerunku?
Ja się wywodzę z ciężkiego rocka. Dorosłem do zmiany. Potrzebowałem jej - dlatego tak się stało.

Na płycie jest trochę rockowego grania. To powrót do młodszych lat?

Myślę, że tak. Rock to kierunek muzyczny, który jest mi najbliższy. Mimo, że w dzieciństwie słuchałem też dużo popu, choćby Whitney Houston, Michaela Jacksona czy Madonny, to najbardziej byłem jednak zafascynowany Freddie Mercurym. Lubiłem też Guns N’Roses, Aerosmith i Black Sabbath. Ten sposób wyrażania emocji najbardziej mi odpowiada.

Druga strona Twojej płyty to utwory już inne, bardziej orkiestrowe, zdradzające Twoją wielką admirację dla wielkich diw estrady.
To dlatego, że przekazuję muzykę w sposób bardzo emocjonalny. W związku z tym zawsze podziwiałem artystów, którzy mają wielki dar w postaci niezwykłych głosów i potrafią oddawać różne odcienie ludzkich uczuć. To samo chciałem uzyskać na swojej płycie. Rozumiem jednak, że dla niektórych może być to problem: bo nie sposób mnie jednoznacznie zaszufladkować. Ale ja nie chcę dać się zaszufladkować. Chcę bawić się muzyką, mam czas, aby zdecydować, czy wykonywać pop czy rocka.

Kiedy pojawiłeś się w talent-show, przylgnęła do Ciebie opinia, że „potrafisz zaśpiewać wszystko”. To pomaga w karierze?

Wydaje mi się, że mam własny kierunek muzyczny - i na razie jest on bliższy w brzmieniu rockowi. Ale uwielbiam eksperymentować. Dzięki temu rozwija się mój głos. Gdybym śpiewał ciągle to samo, używałbym stale tych samych rejestrów. Eksperymentując, muszę się nauczyć posługiwać głosem na różne sposoby.

Te cztery lata w polskim show-biznesie nie ochłodziły Twojego optymizmu co do spełniania marzeń?

Polski show-biznes jest bardzo trudny. Ale ja mam mocną psychikę i dążę z uporem maniaka do celu. Najważniejsze jednak jest to, że nie robię tego po trupach. Staram się być szczery w tym, co robię i mam siłę, żeby walczyć o to, aby dawać ludziom radość.

Jakbyś coś miał dzisiaj poradzić sobie samemu sprzed czterech lat, przed czym byś się przestrzegł?
Uuuuu... Powiedziałbym jedno: abym zawsze był sobą. Dlatego płyta nosi taki tytuł. Oczywiście, wielu ludziom może się on wydawać banalny. Ale banalne rzeczy są najtrudniejsze. Wchodząc do show-biznesu, trzeba być sobą i mieć swoje zdanie. Bo bez tego będzie się nieszczęśliwym.

Czego dowiedziałeś się o sobie w ciągu tego czasu od udziału w „X-Factorze” do wydania teraz płyty?
Tego, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Ludzie nie są w stanie mnie zniszczyć, zniechęcić do czegoś, czego bardzo chcę.

Już kiedy wystąpiłeś w talent-show, pojawiły się opinie, że jesteś utalentowanym aktorem. Płyta trochę to potwierdza.
Wszystko co robię oparte jest na grze - ale na grze sobą. Ja po prostu taki jestem. Dla mnie image jest równie ważny jak muzyka. Wyjście na scenę bez jakiegoś konkretnego ubioru, to tak jak wyjście nago. Może to brzmi strasznie - ale daje mi siłę na estradzie.

Pochodzisz z Jasła. Czy mieszkając w małym mieście już za młodu spotykałeś się z negatywnymi reakcjami na swój ekscentryczny wygląd?
Ludzie kochają mówić, plotkować i psioczyć. Było więc tych opinii na mój temat mnóstwo. Ale kiedy ludzie są uparci, to ja jestem nieugięty. Wycofywanie się z czegoś w połowie drogi jest najgorszą rzeczą, jaką człowiek może zrobić.

Większość młodych ludzi toczy ciągłe boje z rodzicami o możliwość wyrażania siebie w niekonwencjonalnym stroju. Też tak miałeś?
Trochę musiałem powalczyć z tatą. Nie miałem jednak wielkich problemów. Tata rozumiał scenę - i zawsze mi powtarzał: „Na scenę możesz wejść jak dla mnie nawet nago”. Przecież to miejsce, w którym dana osoba ma się spełniać artystycznie.

Twoje siostry ponoć też mają muzyczne pasje.
Starsza siostra skończyła w Krakowie liceum muzyczne i później wyjechała do Włoch, gdzie zrobiła doktorat z muzyki klasycznej. Cały czas śpiewa - i stara się zostać nauczycielką. Młodsza siostra jest teraz w szkole muzycznej, uczy się śpiewać i grać na gitarze. Jest bardzo utalentowana, dlatego zaprosiłem ją do swojego najnowszego teledysku.

Jak się zmieniło Twoje życie dzięki występowi w „X-Factorze”?
Od razu stałem się powszechnie rozpoznawalny. To było jak nagły zastrzyk sławy. Musiałem więc szybko zacząć dbać o swoją prywatność. Nie mogłem bowiem już tak swobodnie imprezować jak przedtem.

Najzabawniejsze było chyba to, że wszyscy rozpytywali się przede wszystkim o Twoją tożsamość seksualną.
To prawda. Było mi to jednak obojętne, bo to moja sprawa i ludzi nie powinno to interesować.

Masz całe zastępy wielbicielek. Jak to jest, że dziewczynom podoba się chłopak zrobiony na kobietę?
Facet to nie tylko mięśnie, ale też sposób bycia i to, co ma do powiedzenia. Człowiek, który widział mnie w telewizji, nie wie przecież, jak zachowuję się naprawdę. Ktoś, kto nigdy nie przebywał w moim towarzystwie, nie wie, kim jestem w rzeczywistości. Widocznie dziewczyny czuły, że image to nie wszystko co sobą reprezentuję.

Kto Cię częściej podrywa: chłopaki czy dziewczyny?
(śmiech) Zdarzało się wielokrotnie, że byłem podrywany z obu stron. Całe szczęście, moją największą pasją jest muzyka.

Myślisz, że kiedyś znów zmienisz swój image?
Kocham zmiany. Dlatego teraz wyglądam tak, a za rok będę wyglądał pewnie inaczej. Zobaczymy jak to się będzie zmieniało w mojej głowie. Bo mój image jest zasługą tego, co sobie sam wymyślę.

Sam dbasz o swój wygląd?
Mam swoją ulubioną stylistkę - Justynę Wolińską. Ona mnie ubiera i dba, abym zawsze dobrze wyglądał.

Ostatnio wszedłeś w świat polskich celebrytów. Podoba Ci się tam?
Nie do końca wszedłem w ten świat. Pokazuję się na imprezach, na które jestem zapraszany z powodów muzycznych albo na które jestem zapraszany przez przyjaciół. Nie pojawiam się na ściankach, bo tak wypada albo ktoś tak chciał. Dlatego nie czuję się pełnoetatowym celebrytą.

Lubisz ten medialny szum wokół siebie?
Nie mam z tym problemu. Kamera to takie urządzenie, które mnie nie krępuje.

Pokazałeś się w kilku programach rozrywkowych typu „Taniec z gwiazdami”. Ma to sens?
Absolutnie tego nie żałuję. Poznałem tam wspaniałą osobę, która ma duży wpływ na mnie i to, co się ze mną dzieje. Poza tym nie występuję tylko w takich programach. W tym roku pokazałem się podczas Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Zrobiłem dużo fajnych muzycznie rzeczy...

... jak występ na Festiwalu Piosenki Rosyjskiej w Zielonej Górze?
To było emocjonujące przeżycie. Zawsze przed takimi ważnymi występami wyjeżdżam na Kaszuby, gdzie są kamienne kręgi, w których ładuję się energetycznie. Potem jadę na festiwal - i wygrywam!

Tak jak ostatnio w Opolu. To chyba był ważny moment w Twojej karierze.
To była wygrana, która pozwoliła mi zapisać się w historii polskiej muzyki rozrywkowej. Przecież w tym konkursie brały udział nasze największe gwiazdy estrady. To dla mnie świadectwo, że ludzie kochają mój głos.

Masz wielu zwolenników, ale i wrogów w show-biznesie. Odczuwasz to na swojej skórze?
Takie jest życie. Ktoś kogoś lubi, ktoś kogoś nie lubi. Ktoś daje ci szansę, a ktoś drugi patrzy na ciebie przez pryzmat stereotypów.

Podobno w trakcie „X-Factora” mówiłeś przez sen: „Jestem gwiazdą, jestem gwiazdą”. Skąd u Ciebie takie parcie na sławę?
Nie mam pojęcia. To było jakieś lunatykowanie niezależne ode mnie.

Twoją idolką jest Violetta Villas, która niestety marnie skończyła. Wiele innych gwiazd podzieliło jej los. Nie przeraża Cię to?
W życiu artysty niezwykle ważną rolę odgrywa rodzina i przyjaciele. Jeśli otaczamy się dobrymi ludźmi, to nigdy nie pozwolą nam zwariować.Miałem to szczęście, że spotkałem takich ludzi na swej drodze. Wiem, że nie pozwolą mi na żadne bezsensowne kroki.

Michał lubi szokować na scenie. Stąd ten kontrowersyjny, androginiczny (polegający na występowaniu u osoby cech charakterystycznych zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn) wizerunek, który ostatnio zaczął jednak zmieniać. Szeroka publiczność poznała go w 2011 roku, kiedy wziął udział w programie „X Factor”. Zajął drugie miejsce. Show wygrał wtedy Gienek Loska

Michał Szpak
(ur. 26 listopada 1990 w Jaśle) - wokalista pop-rockowy i autor tekstów. Zdobywca II miejsca w talent- show X-Factor. Znany z kontrowersyjnego, oryginalnego wizerunku scenicznego.
W sierpniu 2013 roku zdobył Złoty Samowar i 50 tysięcy złotych na Festiwalu Piosenki Rosyjskiej w Zielonej Górze za wykonanie piosenki „Oczy czornyje”.
Podczas festiwalu Opole 2015 wygrał konkurs SuperPremiery. Zaśpiewał piosenkę „Jesteś bohaterem”.
W tym miesiącu wydał płytę „Byle być sobą”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska