Mimo ochrony w większości krajów europejskich liczebność i zasięg chomika europejskiego maleje wręcz drastycznie. Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN) w roku 2020 nadała mu status gatunku krytycznie zagrożonego wyginięciem w całym zasięgu występowania, a w 2024 r. taki sam status chomik uzyskał na terenie Europy.
Obecnie w Polsce w najlepszej kondycji są stanowiska w województwach: lubelskim, świętokrzyskim, małopolskim i podkarpackim. W dużo gorszej - w województwie śląskim, opolskim i w południowej części województwa mazowieckiego. Najbardziej zagrożone są stanowiska w województwie dolnośląskim.
"Wyniki krajowego monitoringu prowadzonego od 2013 r. w tych samych lokalizacjach reprezentatywnych dla całego kraju świadczą o trwającym procesie zanikania stanowisk granicznych, a także zlokalizowanych wewnątrz zasięgu" - informuje URK.
Chomik europejski ma swoje początki na stepach, ale zarazem jest rodzimym gatunkiem polskim, ponieważ dotarł do nas, gdy zaczęliśmy karczować lasy i tworzyć pola. Dostał się na tereny Polski od strony południowej i wschodniej i zasiedlił tereny rolnicze.
- Stał się elementem naszej rodzimej przyrody. Nie jest to gatunek zawleczony ani obcy, tylko nasz, który zaadaptował się do życia na terenach rolniczych - tłumaczy dr hab. Magdaleny Hędrzak z URK, główna organizatorka konferencji, czynnie zaangażowana w ochronę i badania chomika europejskiego w naszym województwie. - Chomika warto chronić, ponieważ jest częścią bioróżnorodności, a chronimy całą bioróżnorodność, która jest zagrożona w skali światowej. Wszystkie gatunki powinniśmy chronić, bo znikanie kolejnych, poszczególnych elementów oddziałuje na całość ekosystemów. Ponadto chomik europejski jest elementem naszego dziedzictwa przyrodniczego, jak też kulturowego, bo jest związany z polską wsią - podkreśla badaczka.
Bez rolnika nie ma chomika
Na czym polega problem z chomikiem? Odkąd występuje w Polsce, był - i wciąż jest - tępiony. Jego wizerunek jako szkodnika jest mocno zakorzeniony. Tam, gdzie istnieje silniejsza jego populacja, rzeczywiście mogą z nim mieć problem rolnicy. Coraz rzadszym elementem są miedze, naturalna roślinność - intensyfikacja rolnictwa sprawia, że chomik głównie korzysta z roślin uprawnych.

Okiem Kielara odc. 14
- Chomiki europejskie średnio na zimę potrzebują zebrać dwa-trzy kilo ziarna albo takich roślin, które się nie zepsują w norze: buraków, marchewek czy grochu. Ale jeżeli warzywa przeplatają się ze zbożem, to chomik mieszka w zbożu, a wychodzi żerować na warzywa. I nadgryza kolejne np. marchewki. A takich nadgryzionych marchewek już rolnik nie sprzeda - mówi dr Hędrzak. - Jednocześnie bez rolnika nie ma chomika, ponieważ nieużytki porasta nawłoć, a w końcu zarasta las - a chomik nie jest i nie będzie zwierzęciem leśnym.
Specjalistka z URK podkreśla, że nikt nie chce z racji ochrony chomika europejskiego ograniczać rolnictwa. Ale potrzebne są odpowiednie rozwiązania, które pomogą w jego ratowaniu. Dobrze byłoby np. nie likwidować miedzy, bo to tam chomik może sobie wykopać norę, a także pożywić się chwastami, makami, kąkolami. Ważne jest, żeby nie był zagrożony przez wypuszczane bez kontroli psy i koty. A gdy buduje się drogi i przecina nimi siedliska tego gryzonia, powinno się pamiętać o stworzeniu dla chomików przejścia pod drogą, żeby mógł się tamtędy przedostawać.
- Jeśli takich kroków nie podejmujemy, to coraz bardziej tę populację ograniczamy. Wyliczono, że jeśli nic się nie zmieni, to chomik europejski wyginie na świecie do 2050 roku - zwraca uwagę krakowska badaczka.
Promować warzywa nadgryzione
Zdaniem dr Hędrzak z URK, z myślą o ocaleniu chomika powinno się podejmować działania służące wsparciu rolników (jak np. spowodowanie, że również za szkody spowodowane przez chomika rolnicy dostawaliby rekompensaty), jak też warto edukować konsumentów i zmieniać nawyki.
- Mój apel jest taki, by promować wśród konsumentów również te warzywa, które są nadgryzione - bo przecież to warzywu nie szkodzi, zupę można z nich ugotować. A my chcemy chcemy mieć wszystko równe i idealne. A gdyby konsumenci patrzyli łaskawszym okiem na marchewkę krzywą, nadgryzioną przez chomika itp., to rolnik nie byłby stratny na ich sprzedaży - wyjaśnia.
Warto też wiedzieć, że chomik jest pożyteczny, sprzyja rolnikom - zjada m.in. ślimaki nagie i oseski myszy.
Polska wciąż jest miejscem, gdzie lokalnie występują silne populacje chomika europejskiego. Ale - jak podkreślają specjaliści - jest to już ostatni dzwonek do podjęcia działań na rzecz ochrony gatunku i do rozpoczęcia współpracy między przedstawicielami różnych środowisk, od których w największym stopniu zależy przyszłość chomika europejskiego w naszym kraju. Mowa tu przede wszystkim o rolnikach i o inwestorach odpowiadających za budowę dróg.
Konferencja, która odbędzie się na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie 27 i 28 lutego, jest próbą stworzenia płaszczyzny do rozmowy i wypracowania wspólnej strategii ochrony chomika europejskiego w Polsce, opartej na wynikach najnowszych badań naukowych i rozwiązaniach stosowanych w praktyce.
Organizatorami konferencji są: Uniwersytet Rolniczy w Krakowie, Uniwersytet A. Mickiewicza w Poznaniu, Zespół Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego w Krakowie, Gmina Miasta Jaworzno, PTOP Salamandra i Stowarzyszenie Naturalnie. Patronem głównym jest WWF Polska.