Na szczęście pani Janina Ochojska po kilku dniach przyznała, że Kościół jest bardzo zaangażowany w pomoc Ukraińcom, ale dopiero wtedy, gdy przez media społecznościowe przetoczyła się lawina informacji o tym, kto w Kościele, gdzie, jak i komu pomaga.
Przy okazji tej dyskusji o zaangażowaniu Kościoła w pomoc Ukraińcom wśród chrześcijan odżył temat potrzeby czy też wręcz przeciwnie zakazu mówienia o tym, co dobrego czynimy. Wszyscy znamy doskonale zdanie Jezusa, które zabrania trąbić przed sobą, gdy dajemy jałmużnę i czynić to tak w ukryciu, by prawa ręka nie wiedziała, co czyni lewa. Z drugiej jednak strony z ust Mistrza padła też zachęta, którą usłyszymy w najbliższą niedzielę: „Niech ludzie widzą wasze dobre uczynki i niech świeci wasze światło przed ludzi, aby chwalili Ojca waszego”.
To jak to w końcu jest? Mamy się chwalić tym, co dobre, czy nie? Rozpowiadać dobro, które czyni Kościół czy czekać aż inni zrobią to za nas? Czego chce Jezus?
Jezusowi na pewno zależy na tym, żeby nikt z nas nie wynosił się nad innych z powodu własnej pobożności czy dobroci. Pycha niszczy ostatecznie każdą zasługę i potrafi oszpecić nawet całkiem dobrego człowieka. Dlatego zachęca, żeby nasza prawa ręka nie wiedziała, co czyni lewa, jakby chciał, żebyśmy byli zupełnie nieświadomi dobra, które czynimy. Kiedy zrobicie coś dobrego – mówi w innym miejscu – „Mówcie: słudzy nieużyteczni jesteśmy, zrobiliśmy to, co do nas należy”.
Z drugiej jednak strony słowa o lampie, która ma świecić, i o mieście położonym na górze, które nie może się ukryć, świadczą wyraźnie, że Pan chce, by Jego Kościół jawił się jako rzeczywistość dobra, a nawet bardzo dobra. Bo tak w rzeczywistości jest, o czym w konkretnym przypadku przekonała się pani Ochojska.
O Kościele bowiem – jak i o każdym pojedynczym człowieku, o każdej wspólnocie ludzkiej czy instytucji – budujemy sobie wyobrażenie na podstawie tego, co słyszymy. Jeśli ktoś zatruje nam ucho opowieściami o potknięciach i o słabościach, trudno będzie uniknąć pojawienia się w sercu niechęci czy nawet gniewu. Dlatego nawet powiedzenie prawdy o człowieku, ale prawdy, która odsłania jego słabość, jeśli nie jest uzasadnione, uchodzi za obmowę, czyli za coś naprawdę złego.
A o tym, że Kościół jest obmawiany, nie trzeba długo przekonywać: policzcie swoje rozmowy o słabościach i o dobrych dziełach księży czy biskupów, rzućcie okiem na publikacje w Internecie, przejrzyjcie produkcje filmowe, w których pojawiają się osoby wierzące i ludzie Kościoła. Dlatego tak ważne jest – żeby nie zniweczyć dzieła Jezusa Chrystusa – posłuchać dobrych rzeczy o Kościele i opowiedzieć je innym. Bez tego pochwalenia – nie się, ale tego, co Pan czyni w ludzkich sercach – wielu będzie przekonanych, że Jego śmierć i zmartwychwstanie niczego nie dokonały.
- Ta dzielnica Krakowa przeszła ogromną metamorfozę! Dawniej były tu... pola
- Tu zakupów już nie zrobimy. Te sklepy zniknęły na dobre z krakowskich galerii
- TOP 10 miejsc na zimową wycieczkę w okolicach Krakowa!
- Oto 10 powodów, przez które życie w Krakowie bywa nieznośne
- Zobacz najpiękniejsze kreacje z małopolskich studniówek 2023 cz. II
