Jak przed wyborczą niedzielą wskazał w rozmowie z „Gazetą Krakowską” politolog Rafał Matyja, w wyborach samorządowych słabo sprawdzają się rządowe kampanie. Sądeczanie postawili na bezpartyjnego kandydata Ludomira Handzla.
- Bardzo sympatyczny i konkretny człowiek. Ma poukładane życie prywatne i zawodowe, a teraz chce zrealizować swój dobry plan dla miasta - chwali Artur Bochenek, pełnomocnik KWW Ludomira Handzla Koalicja Nowosądecka.
- Na jego dobrym wyniku wyborów zaważyła ciężka praca i merytoryczny plan, przygotowywany przez cztery lata - dodaje Jacek Żelasko, wiceprezes Koalicji Nowosądeckiej. Obaj mogą się znaleźć w ścisłym otoczeniu nowego prezydenta. Pewniakiem na pierwszego zastępcę jest Bochenek, który ma duże doświadczenie w samorządzie, m.in. osiem lat na stanowisku wicewójta Chełmca. W trakcie kampanii Handzel potwierdził, że chciałby z jego umiejętności zarządzania gminą skorzystać. W odwodzie jest jeszcze Żelasko, kierownik w Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, współzałożyciel Koalicji Nowosądeckiej. Sam Hanzel, prezydent elekt, na razie nie chce zdradzić, na kogo postawi. Wiadomo za to, że władzę rozpocznie od audytu.
- Przyjrzymy się finansom, organizacji urzędu i miejskich spółek. Zaczniemy od audytu. Będzie merytoryczny i spokojny, a przede wszystkim kompetentny - zaznacza Handzel i dodaje, że urzędnicy, którzy uczciwie pracują, mogą spać spokojnie.
Bolączką Handzla może być jednak zbyt mała liczba radnych, jakich wprowadził do ratusza, bo jest ich zaledwie czterech. Są to: Krzysztof Krawczyk, Marta Poremba, Maciej Prostko i Krzysztof Ziaja. Pięć mandatów uzyskała Platforma Obywatelska, która poparła go w drugiej turze wyborów. Dziewięciu radnych ma PiS (w tym Iwonę Mularczyk), pięciu komitet Krzysztofa Głuca. Rada liczy 23 osoby.
- Będziemy popierać każdy dobry projekt dla miasta. Jeśli coś będzie złe, to będziemy o tym mówić - zaznacza Krzysztof Głuc. O umowie koalicyjnej między klubami, według zapowiedzi, raczej nie można mówić, ale to zdaniem Handzla nie przekreśla dobrej współpracy.
- Wiele osób z tego grona już do mnie dzwoniło. Chcą ze mną współpracować i ja z nimi. Sądeczanie postawili na rozwiązanie bezpartyjne, chcę to uszanować i nie dzielić ludzi - zaznacza Ludomir Handzel.
Prezydent elekt ma nadzieje, że będzie mógł realizować te inwestycje, które pojawiły się w kampanii wyborczej, proponowane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
- Też jestem osobą konserwatywną, wywodzę się z Akcji Wyborczej Solidarność. Postawiłem oczywiście na działania w biznesie, ale czuję się związany z tym środowiskiem - zaznacza.
O swojego następcę spokojny jest Ryszard Nowak, chociaż nie był on jego faworytem.
- Znam Ludomira Handzla od przeszło dwudziestu lat i zawsze uważałem go za inteligentnego i sprawnego człowieka. Bardziej jednak obawiam się o jego otoczenie, bo jest mi mało znane. Jednak władzę oddam mu bez obawy o miasto. Na pewno większe miałbym, gdybym przekazywał ją jego rywalce - dodaje ustępujący po 12 latach prezydent.
Od asystenta do prezydenta, a po drodze kilka spółek. Kim jest Ludomir Handzel?
Ludomir Handzel (ur. 1973) to absolwent I Liceum Ogólnokształcącego w Nowym Sączu, Uniwersytetu Warszawskiego i Szkoły Głównej Handlowej, gdzie ukończył stosunki międzynarodowe i nauki polityczne. W latach 90. doświadczenie zbierał jako asystent senatora, a następnie ministra skarbu Andrzeja Chronowskiego. Potem zrobił sobie prawie dwudziestoletni rozwód z polityką. Przez te lata zasiadał w zarządach i radach nadzorczych spółek skarbu państwa (m.in. Stolbud Grybów, Conres Rzeszów, Orlen, PKP Cargo).
W 2014 roku startował do Parlamentu Europejskiego z listy Platformy Obywatelskiej, w tym samym roku jako kandydat Koalicji Nowosądeckiej przeszedł do II tury wyborów na prezydenta Nowego Sącza (przegrał z Ryszardem Nowakiem 188 głosami). Prywatnie ma żonę Edytę, synów Oskara i Maksymiliana oraz córkę Karolinę.
