Zmiany w Comarch Cracovii
Na czwarty mecz półfinałowej rywalizacji fazy play-off trener Rudolf Rohaczek zmienił drugą piątkę – ostali się z niej tylko Kostromitin i Nemec, a Saukko i Tialę zastąpili Kamiński i Nejezchleb, natomiast Oksanen przeszedł do trzeciej formacji w miejsce Ferrary.
U gości zagrał już Dupuy, ukarany poprzednio karą meczu.
Dupuy wrócił i strzelił
Hokeiści Comarch Cracovii ruszyli na rywala niczym dzikie zwierzęta na swą ofiarę, uderzał m.in. Doherty, ale Raszka, stojący w bramce GKS-u od razu wszedł w swój rytm. Najlepszą okazję na objęcie prowadzenia stworzyli sobie jednak tyszanie – Mroczkowski z bliska nie trafił jednak w bramkę. Po chwili jednak Dupuy trafił w „okienko”. Krakowianie nie zniechęcili się takim przebiegiem gry, chcieli jak najszybciej odrobić straty. Strzelał m.in. Oksanen, ale Raszka był dobrze ustawiony, natomiast Guli zabrakło precyzji przy strzale – krążek tylko musnął boczną siatkę. W 16 min z kolei Raszka obronił strzał Welsha. W 18 min z kolei po indywidualnej akcji uderzał Sołowjow – w bramkarza rywali.
Wyrównanie krakowian
W pierwszej tercji mecz był czysty, na początku drugiej pierwsze przewinienie popełnili tyszanie. Welsh miał znakomitą sytuację, ale bramkarz znów obronił uderzenie. Gospodarze podkręcili tempo, ale znakomicie spisywał się golkiper. Kolejna przewaga liczebna „Pasów” zaowocowała strzałami Doherty’ego, Oksanena, Sołowjowa, ale nadal góra był tyski bramkarz. Czas uciekał, a krakowianie wciąż nie mogli znaleźć na niego sposobu. Tymczasem Cichy o mało co nie podwyższył prowadzenia gości. W 39 min Csamango bardzo się pomylił, nie trafiając do pustej bramki. Gdy „Pasy” grały 5 na 4 potężnie uderzył Ignatowicz i Raszka był bezradny!
"Pasy" stawiają kropkę nad "i"
Trzecią tercję lepiej zaczął GKS od uderzenia Martina i próbie dobitki A. Szczechury. W 47 min na bramkę gości popędził Kapica, oddal strzał, ale w bramkarza, następnie Nejezchleb uderzył z nadgarstka – minimalnie obok słupka. Wreszcie w zamieszaniu podbramkowym Csamango wcisnął krążek do siatki. Goście szybo strzelili bramkę za sprawą Mroczkowskiego, ale nie została ona uznana przez sędziów. Potem „Pasy” grały 3 na 5 przez 86 sekund. Kapica wyrwał się z oblężenia, był w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale Raszka obronił. Potem gospodarze obronili się. Grali 4 na 5, a potem 4 na 6, bo GKS wycofał bramkarza. Następnie krakowianie mieli o jednego gracza mniej, ale wtedy strzałem do pustej bramki przez całe lodowisko popisał się Gula.
Comarch Cracovia – GKS Tychy 3:1 (0:1, 1:0, 2:0)
Bramki: 0:1 Dupuy (Wronka) 7, 1:1 Ignatowicz (Welsh, Kapica) 40, 2:1 Csamango 49, 3:1 Gula 60.
Cracovia: Pieriewozczikow – Dudas, Ignatowicz, Sołowjow, Welsh, Kapica – Kostromitin, Kamiński, Nejezchleb, Nemec, Franek – Gutwald, Doherty, Murphy, Goodwin, Oksanen – Gula, Saur, Brynkus, Jezek, Csamango.
Sędziowali: Michał Baca, Patryk Kasprzyk. Kary: 8 – 6 min. Stan play-off (do 4 zwycięstw): 2:2.
- Agnieszka Radwańska jako piękna modelka. Spełnia się w nowych rolach [ZDJĘCIA]
- Rewolucja w składzie Wisły Kraków. Wielu piłkarzom w czerwcu kończą się kontrakty
- Ola Ciupa w sukni ślubnej. Jej narzeczony to Kubańczyk
- Transfery Wisły Kraków i Cracovii. Kto zrobił zimą lepszy interes?
- Piotr Żyła jakiego (nie) znacie ZDJĘCIA
- Roman Ficek wbiegł na Rysy dziewięć razy w ciągu 24 godzin! [ZDJĘCIA, FILM]
