Żytko należy do tej rutynowanej części zespołu, która dobrze zna ekstraklasę. Czy wierzył przed sezonem, że Cracovia może znaleźć się w górnej połowie tabeli? - Miałem taką wiarę - mówi. - Ale powiem szczerze, że pierwsze spotkania były niewiadomą. Było trochę stresu związanego z powrotem do ekstraklasy, ze stylem gry, który był często krytykowany. I pierwsze mecze pokazały, że nie jesteśmy do końca pewni siebie. Jednak okrzepliśmy, nasza gra przynosi efekty. Teraz żałujemy pierwszych meczów, w których straciliśmy punkty.
Wracając do stylu gry Cracovii, która zamęcza przeciwnika podaniami, góruje jeśli chodzi o posiadanie piłki, to wydaje się, że taka gra bardziej pasuje właśnie do ekstraklasy niż do I ligi. - Właśnie tak jest - potwierdza Żytko. - W I lidze większość zespołów okopywała się w "11" na swojej połowie i wtedy bardzo ciężko się nam grało. W ekstraklasie też mieliśmy ze dwa takie mecze. Zawisza zrobił podobnie i dopiął swego, bo przegraliśmy. Większość drużyn gra jednak otwartą piłkę.
Cracovia dopracowuje styl, ale jeśli już szukać mankamentów, to nie da się nie zauważyć, że "Pasom" ciężko się gra, gdy rywal stosuje wysoki pressing.
- Wyjście z tego jest uzależnione od tego czy pokażą się pomocnicy - mówi zawodnik. - Granie z przeciwnikiem "na plecach" jest ryzykowne i często zawodnicy unikają tego, w polskiej lidze nikt nie próbuje wyjść spod pressingu podaniami, ale my nad tym pracujemy. Trener Stawowy przywiązuje do tego wielką wagę, dopiero w ostateczności pozwala na grę dłuższym podaniem. Chcemy, by to była nasza wizytówka, że zawsze gramy po ziemi, a nie długą piłką.
Dziś sparing
Dzisiaj w Rużomberoku Cracovia zagra sparing z miejscowym MFK. Zespół wystąpi bez powołanych do kadry U-21 Stebleckiego, Dąbrowskiego oraz kontuzjowanych Nykiela i Danielewicza.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+