Oczywiście na razie są bardzo drogie i upłynie trochę czasu, zanim Kowalski z Krakowa będzie mógł przejechać do Juraty, drzemiąc sobie słodko na tylnym siedzeniu lub grając w ulubioną grę na laptopie, podczas gdy automatyczny samochód będzie sam przebijał się przez zatłoczone polskie drogi. Ale przyglądając się temu, co się dzieje w krajach, które są od nas bardziej zamożne i bardziej zaawansowane technologicznie, możemy przygotować się do odpowiedzi na pytanie, które prędzej czy później się pojawi: Czy oddać kierownicę auta robotowi? Jestem automatykiem.
Co więcej - kierownikiem katedry, w której doktorzy Długosz i Skruch prowadzą badania nad automatycznym samochodem. Może więc powinienem na to pytanie odpowiedzieć entuzjastycznym „Tak”? A jednak mam wątpliwości. Do myślenia daje między innymi wypadek, jaki miał miejsce 7 maja br. pod Williston na Florydzie. W wypadku tym zginął Joshua Brown, właściciel samochodu „Tesla” model S. Samochodu automatycznego! Samochodu, który Brown tak uwielbiał, że mówił o nim pieszczotliwie „moja Tessy” i nagrywał na jego temat entuzjastyczne filmiki na Twitterze. W jednym z nich opisał sytuację, która miała miejsce w kwietniu. Wtedy automat prowadzący jego samochód śmiałym manewrem uchronił go od prawie pewnego wypadku.
„Tessy uratowała mi życie!” - mówił rozentuzjazmowany Brown.Niestety, niespełna miesiąc później już nie żył - i zapewne zabiła go Tessy. „Zapewne”, bo przyczyny i okoliczności wypadku bada jeszcze komisja, której przekazano „czarne skrzynki” rozbitego samochodu. Tessy Browna wbiła się pod naczepę skręcającej w lewo ciężarówki. Sama, bo gdy samochodem kierował automat, właściciel oglądał właśnie na przenośnym odtwarzaczu DVD „Harry’ego Pottera”. Co było przyczyną wypadku? Prawdopodobnie komputer analizujący obraz drogi przed pojazdem nie rozpoznał białej naczepy ciężarówki na tle jasnego nieba. Jest to dziwne, bo obok głównej kamery bezpieczeństwa samochodu strzeże 12 czujników ultradźwiękowych, radar i dodatkowa kamera. Wszystko to jednak zawiodło i Brown zginął.
W USA rokrocznie ginie ponad 32 tysiące ludzi w wypadkach drogowych. W wypadkach zawinionych przez nich! Wypadek Browna jest pierwszym zdarzeniem, w którym być może zawiniła technika (nie ma jeszcze wyniku prac komisji), a inne samochody Tesla przejechały już 130 mln mil bez wypadku. Ale moim zdaniem ten jeden wypadek Browna to o jeden za dużo!