- Ruch był trochę od nas lepszy - mówi Dariusz Dudka. - Szczególnie w drugiej połowie, gdy umiejętnie wyprowadzali kontry. Po jednej z nich strzelili bramkę, po drugiej trafili w słupek. Nam brakowało lepszej gry w drugiej linii, utrzymania się przy piłce, lepszego rozegrania akcji. Przegrywaliśmy każdą drugą piłkę. Nad tym powinniśmy popracować. Mam nadzieję, że problem ze skutecznością jest przejściowy. Generalnie mało stwarzamy sobie sytuacji. Ciężko to idzie.
Mnie trudno się grało, bo sędzia bardzo szybko pokazał mi żółtą kartkę, a później przy każdym dojściu do przeciwnika mówił mi, że za chwilę wyrzuci mnie z boiska. Musiałem zatem uważać. Sędzia był zbyt drobiazgowy. Niektórych fauli nie powinien w ogóle gwizdać, bo to była normalna walka o piłkę. Nie dał nam arbiter pograć.
W meczu z Legią pewnie zagram na lewej obronie, ale nie przeszkadza mi to. Mówiłem już, że potrzebuję przede wszystkim gry, a na jakiej pozycji, to już mniej ważne.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+