https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Długi wykład dla Afryki

Paulina Wilk i Piotr Rąpalski
Andrze Banaś
Z Errolem Muzawazi, studentem prawa, który bijąc rekord Guinnessa w kategorii "najdłużej prowadzonego wykładu" chce pomóc Afryce, rozmawiają Paulina Wilk i Piotr Rąpalski.

Jak próżne gadanie ma pomóc Afryce?__
Nie będę mówił tylko o teorii, ale też o konkretach, np. o wojnie w Kongo, budowaniu pokoju w Rwandzie, konflikcie w Erytrei. Nie możemy teoretyzować, skoro wykład ma trwać 130 godzin.

Dużo się już o tym mówiło__
Tylko że my, Afrykanie, nie mamy żadnego głosu w świecie. Wszystko, co wiesz o Afryce wyczytałeś w książkach lub zobaczyłeś w telewizji. Czasami to w ogóle nie jest prawda! Wiadomości o Afryce pochodzą z Francji i Anglii, a te dwa kraje to byli kolonizatorzy. Czy można sobie wyobrazić, że w Zimbabwe czerpiemy wiadomości na temat Polski ze źródeł rosyjskich? Kupuję gazetę i jeśli jest w niej coś na temat Afryki to czytam tylko o wojnach, głodzie, chorobach albo śmierci.

A o czym wolałbyś czytać?__
O tym, że "diabeł nie jest tak czarny, jak go malują". Oprócz problemów mamy piękną afrykańską kulturę, muzykę i cywilizację. Mówmy o osiągnięciach Afrykanów. Tymczasem nawet dobre wiadomości są źle przekazywane. Można tu podać ostatni przykład biegaczki z RPA. Zdobyła złoty medal, a zachodnie media oskarżyły ją o oszustwo, zamiast pogratulować.

Uda się pobić rekord? __
Musi. Przy organizacji wykładu będzie pomagać czterdzieści osób, pracujących na zmiany. Będą to ludzie z różnych części świata. Głównie studenci uczący się w Krakowie. Z Hiszpanii, Włoch, Tybetu, Chin, Afryki, Ameryki. Muzułmanie, Żydzi czy ateiści, ale pracować będą jako jedna drużyna.

Ale tylko Ty będziesz musiał mówić przez cały czas.
Nie mogę jeść ani pić, kiedy tylko zechcę. Ale mogę robić przerwy 15-minutowe co osiem godzin. I tak nie można jeść czy pić za dużo, bo odezwie się organizm za potrzebą (śmiech). Kawy też nie będę dużo pił.
Czyli wykład to cierpienie w imię słusznej sprawy?

Oczywiście! To mam na myśli mówiąc o rekordzie Guinnessa! Trzeba sobie na niego zasłużyć (śmiech).
Wykład jest właściwie dla mnie testem wytrzymałości. Spędzę pięć dni i 10 godzin bez snu i odpoczynku, cały czas mówiąc. Normalnie słuchamy wykładu przez dwie godziny i już jesteśmy na granicy sił. Ale ja sam będę się starał mówić interesująco, bo co to za wykład bez publiczności.

Rekord ma pomóc w planowanej wyprawie do Afryki?
Chodzi o wypromowanie idei i znalezienie sponsorów. Zbieramy pieniądze na konkretne rzeczy. Mamy listę, np. przedni zderzak, bagażnik na dach, a nawet latarka. Jedzie dziewięć osób. Mamy zapewniony Land Rover Discovery, ale wciąż potrzebujemy części. Przygotowanie samochodu jest bardzo ważne. W większości miejsc, do których chcemy dotrzeć , nic nie zmieniło się odkąd Bóg stworzył świat.

Ile wam potrzeba? __
Około 170 tys. zł. Brakuje jeszcze jakieś 100 tys. zł.
Może, aby podkreślić trudy wyprawy, pojedziecie maluchem?
Wierzcie lub nie, ale wciąż bierzemy pod uwagę skorzystanie z malucha. To nasza druga opcja.

Dziewięć osób w maluchu?__
Cały czas jadę ja i mój przyjaciel Andrzej. Reszta będzie się wymieniać. Możemy wziąć nawet dwa lub trzy maluchy i jechać. Jeśli nie uda nam się zebrać pieniędzy nawet na malucha, po prostu weźmiemy plecaki i pójdziemy pieszo. Zajmie to wtedy 10 lat, ale trudno. Ważne, żeby urzeczywistnić naszą ideę.

A po drodze?__
Mamy zamiar żyć życiem ludzi, których spotkamy i uczyć dzieci i młodzież podstawowej umiejętności czytania i pisania. W Afryce żyją miliony dzieci, które nie słyszały pytania: "Ile to jest 1+1?" Edukacja jest kluczem do afrykańskiego rozwoju.

Jaką obraliście trasę?
Z Krakowa wylecimy w styczniu. Pierwszym miejscem, do jakiego dotrzemy, będzie Libia, a ostatnim RPA. W Libii mam nadzieję przeprowadzić wywiad z aktualnym przywódcą Unii Afrykańskiej Moammarem Gadhafi. Chcemy spytać go o jego wizję Afryki. Zamierzemy spotykać się z politykami, profesorami, ale także zwykłymi ludźmi.
Jak długo potrwa wyprawa?

Osiem miesięcy. Z tego powodu możemy w jednym miejscu spędzić najwyżej dwa tygodnie. Paradoksalnie, nie ma znanego Afrykanina, który przemierzył swój kontynent. W historii zapisali się tylko biali podróżnicy. Wierzcie lub nie, ale dla was, mających polski paszport, łatwiej jest podróżować przez Afrykę niż mnie.

Dlaczego?__
Wielu ludzi mówi: Oni tam na miejscu będą cię traktować jak swojego. To nie tak. Będę jechać z Andrzejem, który jest Polakiem. Mieszkańcy wiosek mogą bardziej respektować jego, niż mnie. W Afryce myśli się, że biali ludzie to siła i dobrobyt, a Afrykanin to wróg.

Nie boisz się więc różnic narodowych? __
Bardzo się boję, ale trzeba pokonywać swoje lęki. Jadąc przez różne rejony pokażę, że Afryka musi być traktowana i sama czuć się jako jedność, tak jak Unia Europejska, Stany Zjednoczone czy wielkie Chiny. Musimy przestać myśleć w sposób plemienny i tak być traktowani.

Jak znalazłeś się w Polsce?__
Przyjechałem na stypendium sześć lat temu. Pracowałem w Zimbabwe podczas festiwali jako dziennikarz wolontariusz. Spotkałem ambasadora Polski i zaprosił mnie, abym przyjechał na studia. To był szok kulturowy. Cała moja rodzina była temu przeciwna. W dodatku odradzał mi to nasz przyjaciel, misjonarz z Niemiec. Mówił, że to nie jest rozwinięty kraj, że mogę mieć problemy z transportem i elektrycznością.

Trzy rzeczy, które zaszokowały Cię w Polsce?__
Oczywiście pogoda.

Drugą sprawą jest język. __
Nauczyłem się, że wszyscy mężczyźni kończą się na "i", np. Kowalski, a kiedy na końcu jest "a", to musi być kobieta. A potem pojawił się "kolega". Kobieta jest moim kolegą? Nie, nie - to "koleżanka"! I jak tu się nie pogubić? Trzecim szokiem było dla mnie to, że kiedy wsiadłem do tramwaju zobaczyłem całującą się parę! W moim kraju nie ma możliwości całowania się w miejscach publicznych. To grozi więzieniem.

A czy widzisz jakieś podobieństwa?__
Społeczeństwo polskie ma wspólne cechy z afrykańskim pod względem historycznym. Wy też wiecie, co to znaczy żyć w niewoli. Gdy uczyłem się historii Polski, przeczytałem o Kościuszce. Odkryłem, że po zakończeniu swojej kariery wojskowej w USA, wszystkie pieniądze, jakie tam otrzymał, przeznaczył na wykup Afroamerykanów z niewoli. O tym w ogóle się nie mówi. Dlatego postanowiłem umieścić w Ghanie kamienną tablicę na cześć Tadeusza Kościuszki.

Dlaczego akurat tam?__
Większość niewolników pochodziła właśnie stamtąd. Wciąż czekamy na odpowiedź ministra Radosława Sikorskiego, którego poprosiliśmy o patronat nad tym projektem.

"Co jest złego w byciu czarnym?". Taki tytuł ma książka, którą trzymasz w ręku.__
Nie ma nic złego, ale mam zamiar napisać do autora tej książki. Chcę uświadomić mu, że myli się w kwestii myślenia w kategoriach rasowych. Na przykład zupełną fikcją, wymyśloną na potrzeby mediów, jest to, że Barack Obama to pierwszy czarny prezydent Stanów Zjednoczonych. Kłamstwo! Jego matka jest biała, a ojciec czarny, więc dlaczego nazywa się go czarnym?

Wybrane dla Ciebie

Cena truskawek spada, ale jest problem z jakością. Przymrozki uderzą też w warzywa

Cena truskawek spada, ale jest problem z jakością. Przymrozki uderzą też w warzywa

Budowa wiaduktu w Myślenicach. Będą utrudnienia na zakopiance

Budowa wiaduktu w Myślenicach. Będą utrudnienia na zakopiance

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska