Mam za duży nos. Operuje mnie Pani?
Najpierw długo z panią porozmawiam. Bo jeśli pani zoperuję nos, zmieni się cała twarz: wygląd ust, oczu, policzków. Pacjenci zawsze przychodzą do chirurga plastycznego z oczekiwaniami, ale często nie rozumieją, jak szalenie ważne są proporcje twarzy. Jeśli skracam komuś nos, to optycznie powiększam długość wargi górnej.
Zdarza się, że przychodzą z konkretnym zdjęciem i mówią: Chcę nos jak Jessica Alba?
Zdarza. Kobieta chce mieć nos albo usta jak modelka czy aktorka. A przecież jeśli mamy nos długi i prosty, a marzymy o krótkim i zadartym, to ten nowy nos niekoniecznie będzie pasował do twarzy. Zdarza się, że wymodelowanie nosa wedle życzeń pacjenta nie jest możliwe lub wymaga skomplikowanej operacji, z czego pacjenci nie zdają sobie sprawy. Dlatego nie każdy pacjent zostaje zakwalifikowany do operacji według własnych życzeń.
A są pacjentki, które chcą np. powiększyć biust, a Pani ma podejrzenia, że to kaprys partnera?
Tak. Jeśli to stoi w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem, to trzeba tej osobie wytłumaczyć wszystkie konsekwencje operacji. Lekarz powinien mieć pewność, że decyzja o zabiegu jest świadomą decyzją pacjenta.
Jakich pacjentek jest najwięcej? Takich, które mają kompleksy czy chcą wyglądać jeszcze lepiej? Młodych, starszych?
Podzieliłabym pacjentki na dwie grupy: jedna to są osoby, które od dziecka czy młodości zmagają się ze swoimi kompleksami: odstającymi uszami czy krzywym nosem. Taka wada może być przyczyną zaniżonego poczucia wartości, może stać się nawet życiową traumą. Nierzadko od tej operacji zależy ich samoakceptacja i zadowolenie z życia. Po operacji plastycznej takie kobiety często odżywają, stają się radośniejsze, pewniejsze siebie.
A druga grupa?
Osoby, które widzą u siebie oznaki starzenia się. Ci pacjenci w pierwszej kolejności poddają się coraz popularniejszym zabiegom nieinwazyjnym, jak mezoterapia, botoks czy kwas hialuronowy. Dopiero potem przychodzą na zabiegi chirurgiczne. Ludzie chcą dziś jak najdłużej wyglądać młodo.
Nie potrafią pogodzić się z wiekiem?
Łatwiej wytłumaczyć sobie nieuchronność procesów starzenia, a trudniej się z nimi pogodzić. Społeczeństwo żyje dłużej. Kobiety ponad 60-letnie chcą być aktywne, też zawodowo. Naturalne, że nie chcą być przy młodszych koleżankach pomarszczone, nietrakcyjne. I to też nie jest kaprys. Jeżeli dochodzi do dysonansu między młodym duchem, aktywnym mózgiem a starzejącym się ciałem, to trzeba zastanowić się jak to pogodzić.
Takie zabiegi pacjentki mogą zrobić nie u chirurgów plastycznych, ale u kosmetyczek.
W gabinetach kosmetycznych główną rolę odgrywa niższa cena usług. Niezależnie od ich efektywności. Poza tym te zabiegi muszą być dopasowane do wieku, potrzeb oraz oczekiwań.
Im później zabierzemy się za zabiegi odmładzające, tym lepiej?
Zależy. Nie widzę przeciwwskazań, żeby 30-letnia kobieta, która ma tendencję do silnego marszczenia czoła, miała wstrzykniętą małą dawkę botoksu. Poza tym starzejemy się w różnym tempie. Niektóre kobiety wyglądają na 10 lat starsze, niektóre na 10 lat młodsze.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
