Najspokojniejsze kraje na świecie, zobacz zestawienie

"Polański, Horowitz. Hometown” to polski dokument o dzieciństwie nagrodzonego Oscarem reżysera Romana Polańskiego i światowej sławy nowojorskiego fotografika Ryszarda Horowitza. Przyjaciele poznali się w krakowskim getcie i zostali ocaleni przed Zagładą. Polański przetrwał Holocaust z pomocą polskiej, ubogiej rodziny, która ukrywała go w swoim domu we wsi Wysoka, a Horowitza uratował niemiecki fabrykant Oskar Schindler, którego historię zekranizował Steven Spielberg.
Dokument pary krakowskich reżyserów - Anny Kokoszki-Romer i Mateusza Kudły - 5 lipca miał premierę nad Sekwaną. Francuscy widzowie mają jednak ograniczoną możliwość jego obejrzenia. Dystrybutor filmu, ARP (ten sam, który kilka miesięcy wcześniej wprowadzał do Francji inny polski tytuł - nominowany do Oscara „IO” Jerzego Skolimowskiego), skarży się na cenzurę. Jej powodem są nieustające kontrowersje wokół przeszłości Polańskiego - fakt, że polski reżyser jest w USA ścigany za gwałt, którego miał się dopuścić w 1977 roku na trzynastoletniej Samancie Gailey.
- Właściciele kin nie chcą nawet obejrzeć tego dokumentu. Mówią, że lepiej nie umieszczać go w repertuarze. Wygląda na to, że to powrót do czasów makkartyzmu i polowania na czarownice - mówi Michèle Halberstadt, dyrektor ARP, która twierdzi, że nagradzany film będący świadectwem Ocalonych z Holocaustu padł ofiarą „cancel culture”.
- Film był z powodzeniem wyświetlany w kinach w Polsce i we Włoszech, gdzie został dobrze przyjęty przez publiczność. Współczesne kontrowersje nie powinny utrudniać nam zainteresowania się dzieciństwem człowieka w czasach Zagłady - powiedziała Halberstadt podczas dyskusji w studiu publicznej telewizji France.
Jak informuje dystrybutor, na ten moment film wyświetlany jest w jedenastu francuskich kinach: dwóch w Paryżu („Arlequin” i „Balzac”) oraz dziewięciu poza stolicą (w Lyonie, Grenoble, Nicei, Cachan, Lille, Strasbourgu, Clermont-Ferrand, Aix-en-Provence i Limoges). Właściciele kin, które odmówiły wyświetlania filmu bronią się, że obraz nie nadaje się na srebrny ekran, a dokumenty nie cieszą się zainteresowaniem.
- Widzowie są innego zdania. Film zdobył aż trzy nagrody publiczności, został doceniony na festiwalach w Nowym Jorku, Perth i w Krakowie. Przed ekrany kin w Polsce i we Włoszech przyciągnął w sumie ponad 20 tys. widzów. Jak na dokument to znakomitym wynik - mówi Anna Kokoszka-Romer, współreżyserka „Polański, Horowitz. Hometown”.
- Kupię bilet do kina każdemu francuskiemu dziennikarzowi, który skrytykował film, nie wiedząc, o czym on jest. Wielu widzów chce zobaczyć ten powrót dwóch chłopców do krakowskiego getta, usłyszeć poruszające świadectwo - mówi Mateusz Kudła, współreżyser filmu. - Tylko w weekend otwarcia do zaledwie dwóch paryskich kin przyszło blisko 2 tys. widzów. Wczoraj, po kolejnym pokazie, publiczność nagrodziła dokument owacjami - dodaje reżyser.
W obronie obrazu, który otrzymał dwie nominacje do prestiżowych Polskich Nagród Filmowych „Orły”, a jego autorzy w uznaniu ich pracy zostali przyjęci do Europejskiej Akademii Filmowej, stanęła także znana francuska filozofka, Sabine Prokhoris.
„Z kilku powodów to istotne dzieło młodych twórców jest filmem, który każdy, a w szczególności młodsze pokolenia, powinien móc obejrzeć. Przede wszystkim dlatego, że daje nam dostęp do żywej pamięci tamtych mrocznych czasów” - pisze w artykule opublikowanym na łamach tygodnika „L’Express”.
Film zbiera też pozytywne recenzje krytyków. „Powrót do Krakowa w reżyserii dwoje polskich filmowców to poruszający dokument. Złożony ze słów, śmiechu i ciszy, gdzie rywalizują inteligencja, humor i skromność” - czytamy w opublikowanej w „LeJournal” recenzji francuskiej dziennikarki i pisarki Sandrine Treiner. „Najbardziej zakłamani dystrybutorzy kwestionują jakość filmu, najuczciwsi przyznają, że boją się protestów społecznych” - komentuje autorka.
W dzienniku „La Monde” ukazał się, z inicjatywy dystrybutora, plakat filmu z apelem „Nie wymazujmy pamięci” oraz podziękowaniem skierowanym do kin, które zdecydowały się wyświetlić dokument.
- Przepisy na pyszne sałatki
- Parawany jak Koloseum. Oto najlepsze memy znad Bałtyku. Plażowanie to wyzwanie!
- Kraków pod wodą! Tak wyglądało miasto w lipcu 1997 roku. To była powódź tysiąclecia
- Morskie Oko i Rysy w godzinach szczytu. Oto najlepsze memy o turystach w Tatrach!
- Te fioletowe pola pod Krakowem to turystyczny hit. Tak kwitnie lawenda ZDJĘCIA