FLESZ - Czterodniowy tydzień pracy w Niemczech?
Z policyjnych ustaleń wynika, że w piątek ok. godz. 17 w Dunajcu na terenie Domosławic kąpało się trzech nastolatków poniżej 18 roku życia. - 17-letni chłopak, nieumiejący pływać, kąpał się z użyciem pompowanego koła ratunkowego. W pewnym momencie koledzy stracili go z pola widzenia. Początkowo szukali go na własną rękę, ale po kilkudziesięciu minutach zawiadomili służby - mówi asp. sztab. Grzegorz Buczak, rzecznik brzeskiej komendy.
Zaginięcie chłopca zgłoszono w piątek ok. godz. 18.22. Na miejsce skierowano strażaków, policję oraz płetwonurków. Niestety, do zapadnięcia zmroku nie udało się odnaleźć zaginionego.
W sobotę poszukiwania wznowiono od godziny 9. Bierze w nich udział policja, która dowodzi akcją, a także straż pożarna i płetwonurkowie,w sumie kilkadziesiąt osób. Działania prowadzone są w trudnym terenie, ponieważ wysoki brzeg oraz zarośla uniemożliwiają jego sprawdzenie od strony lądu.
To już kolejna akcja na Dunajcu. W piątek ok. godz. 18.40 w Czchowie mężczyzna wpadł do rzeki. Na szczęście udało się go wydobyć, konieczne było jednak przewiezienie go do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
12 sierpnia w Dunajcu na terenie Wesołowa życie stracił 24-letni mężczyzna, który chciał przepłynąć na drugi brzeg rzeki. Niestety, nurt rzeki porwał go, a ciało udało się wydobyć po dwóch godzinach.
W niedzielę 16 sierpnia, gdy trwał pogrzeb 24-latka, w tej samej rzece w bardzo podobnym miejscu na pograniczu Wesołowa i Melsztyna pływał inny mężczyzna, który nad rzekę wybrał się z rodziną. Była piękna, słoneczna pogoda. W tym przypadku 42-letni mieszkaniec Łoniowej kąpał się w rzece z 14-letnim synem. Obaj zostali porwani przez wartki nurt, na szczęście 14-latka uratowali kajakarze. Jego ojciec niestety nie miał tyle szczęścia.
FLESZ - Kąpiele w Bałtyku tragiczne w skutkach
