FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Co wiedział kardynał Dziwisz? Czy zatrzymywał informacje na temat pedofilii i innych nadużyć w Kościele dla siebie? Te pytania pojawiły się w reportażu TVN24 "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza".
Kardynał Stanisław Dziwisz odniósł się do kwestii podejmowanych w reportażu dotyczącym krycia przez niego przestępstw pedofilii w Kościele i ukrywania prawdy przed Janem Pawłem II. W oświadczeniu dla włoskiej agencji Ansa podkreślił, że takie zarzuty mają charakter zniesławiający.
W wydanym po emisji oświadczeniu Dziwisz wspomina, aby „sprawami oceny działań podjętych przez stronę kościelną w kwestiach poruszanych w filmie TVN24 'Don Stanislao' zajęła się niezależna komisja”.
W sukces takiej wewnętrznej komisji kościelnej wątpi były dominikanin i współautor raportów w najgłośniejszych aferach pedofilskich w amerykańskim Kościele Thomas Doyle.
Po reportażu "Don Stanislao", który ukazał się w "Czarno na białym" i po watykańskim raporcie w sprawie kardynała Teodore'a McCarricka, mnożą się pytania o wiedzę polskiego papieża na temat przestępstw seksualnych popełnianych przez księży.
Czy jest szansa na rzetelne wyjaśnienie wszystkich wątpliwości, jakie pojawiły się wokół Jana Pawła II i jego najbliższego współpracownika? Dlaczego Dziwisz nie odpowiedział na pytania dziennikarzy TVN?
Jeden z bohaterów reportażu "Don Stanislao. Postscriptum", watykanista profesor Arkadiusz Stempin nie ma wątpliwości, jak ocenić uniki kardynała. Jego zdaniem w obecnej sytuacji Dziwisz ma jedynie trzy wyjście – nie mówić nic, powiedzieć za dużo i pociągnąć siebie na dno albo powiedzieć za dużo i pociągnąć na dno Jana Pawła II.
Przypomnijmy, w reportażu Marcina Gutowskiego wyemitowanym przez TVN24, dziennikarz dokumentuje m.in. powiązania Dziwisza z byłym amerykańskim kardynałem Theodore'em McCarrickiem, który dopuszczał się pedofilii, a także sprawcą molestowania seksualnego dzieci i seminarzystów Marcialem Degollado, założycielem zgromadzenia Legion Chrystusa. Rozmówcy, z którymi skontaktował się Gutowski, wyjawiają także, że za pewne przysługi - jak np. umożliwienie uczestnictwa w mszy świętej prowadzonej przez papieża - Dziwisz dostawał słone opłaty.
