Do tragicznego zdarzenia doszło 16 grudnia 2017 r., gdy Bogusław T., partner kobiety, rzucił prowokująco, by ugodziła go nożem w brzuch. Beata P. spełniła tę prośbę, ale chwilę później zreflektowała się co uczyniła. Zaczęła ratować mężczyznę, wezwała karetkę i reanimowała partnera do czasu przyjazdu lekarzy. Cały czas tamowała mu krew z rany i słuchała wtedy porad dyspozytora pogotowia.
Rannego udało się uratować, choć miał głęboką ranę brzucha i przeciętą aortę oraz jelita. Kobiecie postawiono zarzut usiłowania zabójstwa, ale potem został zmieniony na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Bogusława T. Beata P. trafiła za kratki i przyznawała się do ugodzenia nożem, wyrażała żal i skruchę. Początkowo była gotowa poddać się karze 2 lat i 3 miesięcy więzienia jednak do tego nie doszło.
Na procesie pokrzywdzony mężczyzna przyjął przeprosiny partnerki, wybaczył atak nożem, twierdził, że w dalszym ciągu ją kocha i nie chciał, by poszła do więzienia Nie formułował też wobec niej żądań finansowych za krzywdę i starał się wziąć winę na siebie za swoje prowokacyjne zachowanie.
Sąd uznał, że należy nadzwyczajnie złagodzić kobiecie karę, bo w sprawie jest wiele okoliczności łagodzących jak choćby natychmiastowe udzielnie pomocy rannemu, przyznanie się do winy, wyrażenie skruchy i pojednanie z pokrzywdzonym.
Wzięto pod uwagę, że już po opuszczeniu aresztu znalazła pracę, przestałą nadużywać alkohol zajęła się dorastającą córką, która do tego czasu przebywała u swojej babki. - Zbrodnia to był dla oskarżonej szok i impuls do diametralnej zmiany życia- zauważył są w wyroku.
Zobowiązał Beatę P. do powstrzymania się od nadużywania alkoholu, oddał ją pod dozór kuratora
Prokuratura odwołała się od kary i domagała się kary 2 lat i 3 miesięcy więzienia. Wytknęła sądowi, że dostrzegł wysoki stopień winy oskarżonej i mimo tego stwierdzenia wymierzył jej rażąco niską karę. - Nie będzie dalekie od prawdy stwierdzenie, że orzeczona kara była zaskoczeniem dla samej oskarżonej jak i jej obrońcy – zauważył prokurator. Są Apelacyjny w Krakowie wyroku jednak nie zmienił i utrzymał go w mocy.
WIDEO: Krótki wywiad: Tramwaje nie pojadą do Bronowic w zapowiadanym terminie
