Wiślaczki już w pierwszej połowie sobotniego starcia wypracowały sobie na tyle dużą przewagę, by w drugiej części meczu móc już spokojniej kontrolować spotkanie.
Ze względu na kontuzję Eweliny Kobryn i problemy zdrowotne Małgorzaty Misiuk, Wisła miała w składzie tylko cztery polskie zawodniczki. Kolejny bardzo dobry mecz zagrała jednak Agnieszka Szott-Hejmej, która w tym spotkaniu zanotowała double double – aż 10 zbiórek i 12 punktów.
Bardzo skutecznie grała też nowa podkoszowa „Białej Gwiazdy” Vanessa Gidden, która imponowała zwłaszcza pewnym i świetnym technicznie rzutem z półdystansu. Nieco krócej tym razem grała druga podkoszowa krakowian, Ziomara Morrison. Trener Jose Hernandez nie chciał bowiem zbytnio eksploatować tej zawodniczki przed najbliższym meczem Euroligi.
Ekipa z Ostrowa ambitnie walczyła o jak najniższy wymiar kary. Przyjezdnym udało się zremisować trzecią kwartę, ale w końcówce wiślaczki mogły już czyhać na przechwyty i kontrować rywala. To zadecydowało o wysokich rozmiarach porażki ostrowianek.
_- Początek był naprawdę dobry, szkoda tej ostatniej kwarty. Podziękowałem dziewczynom za walkę _– podkreślał trener gości Wojciech Szawarski.
- To nie był tak łatwy mecz, jak wskazywałby wynik końcowy – ocenił szkoleniowiec Wisły Jose Hernandez. – W drugiej połowie poprawiliśmy defensywę, zagraliśmy bardziej agresywnie - zaznaczał.
Wisła Can-Pack Kraków – TS Ostrovia Ostrów Wlkp. 91:65
(19:18, 29:19, 15:15, 28:13)
Wisła: Gidden 20, Simmons 17 (2x3), Ben Abdelkader 11 (2x3), Szott-Hejmej 12 (1x3), Ziętara 7 – Morrison 12, Ygueravide 12, Szumełda-Krzycka 0.
TS Ostrovia: Jones 15 (1x3), Orozović 12, Stępień 8 (1x3), Bishop 6, Sosnowska 4 – Cebulska 10 (2x3), Jackowska 5, Kaczmarek 5 (1x3), Kowalczyk 0, Nowicka 0.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska