Już w 2017 roku brytyjski wokalista obwieścił oficjalnie, że chce zakończyć koncertowanie i poświęcić czas najbliższym. Zanim to nastąpi postanowił pożegnać się ze swymi wielbicielami i wyruszył w wielką trasę, podczas której do 2020 roku da ponad 300 występów. Jeden z nich wypadł w sobotę wieczorem w krakowskiej Tauron Arenie.
Ponieważ organizatorzy spodziewali się raczej dorosłych fanów, wszystkie miejsca były siedzące. I dobrze – dzięki temu fani mogli spokojnie i wygodnie oglądać występ swego idola z trybun i płyty. A koncert trwał prawie dwie i pół godziny.
Elton John zaprezentował głównie piosenki ze swoich płyt z pierwszej połowy lat 70., które przyniosły mu największą sławę. Zaczął od „Bennie and the Jets” i „All the Girls Loves Alice”, a zakończył na „Crocodile Rock” i „Saturday’s Alright for Fighting”, by na bis zaśpiewać jeszcze „Your Song” i „Goodbye Yellow Brick Road”.
Fani z łezką w oku pożegnali swego idola. Aż trudno uwierzyć, że ma on dziś 72 lata, bo nadal zadziwia na scenie energią i optymizmem. Niektórym może brakowało największych hitów artysty w rodzaju „Can You Feel The Love Tonoght”, ale brytyjski piosenkarz wybrał taki a nie inny repertuar na swe ostatnie tournee. Tak czy siak – będzie nam go brakować.
WIDEO: Krótki wywiad: Tramwaje nie pojadą do Bronowic w zapowiadanym terminie
