Čikoš, prawy obrońca, który w mistrzowskim sezonie 2010/2011 był podstawowym zawodnikiem Wisły Kraków, do Polski wrócił w marcu 2020 roku - wiążąc się właśnie z Puszczą. Zadebiutował w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec nawet strzelił gola. Potem rozgrywki zostały zawieszone z powodu pandemii. Po ich wznowieniu Słowak prezentował wysoką formę - i po krótkim wówczas kontrakcie z Puszczą podpisał nowy, mający obowiązywać do 30 czerwca 2023.
Piłkarz przeprowadził się do Polski sam, żona wraz z ich dwiema córkami pozostały w Bratysławie. Erik stał się wiodącym piłkarzem Puszczy, ale rozłąka z najbliższymi mocno mu doskwierała. Mówił nam o tym już w listopadzie 2021 roku: - Bardzo dobrze się tu czuję, chociaż idealnie byłoby wtedy, gdyby rodzina była zawsze ze mną. Tylko tego mi brakuje. Staramy się oczywiście, żeby spędzać razem jak najwięcej czasu – przyjeżdżają do mnie, kiedy starsza córka ma wolne w szkole, ja też jeżdżę do Bratysławy, to cztery godziny drogi. Nie jest łatwo tak żyć na odległość od rodziny.
Na początku kwietnia tego roku 34-letni piłkarz nabawił się kontuzji, do gry wrócił po czterech miesiącach. Jesienią 2022 zagrał w sześciu meczach I ligi i dwóch meczach Pucharu Polski.
- Gdyby chciał zostać, to zostałby do czerwca. Poprosił nas jednak o rozwiązanie kontraktu, ponieważ chce wrócić na Słowację, do rodziny - mówi Marek Bartoszek. - Po przeanalizowaniu sytuacji, biorąc m.in. pod uwagę, że po kontuzji wraca Konrad Stępień, który grał przecież u nas na prawej obronie, doszliśmy z Erikiem do porozumienia.
Kibice w Niepołomicach zapamiętają Słowaka jako uśmiechniętego, ale też ambitnego, bardzo zaangażowanego w grę zawodnika. Ostatni raz zagrał 6 listopada, spotkanie z Chrobrym Głogów było jego 66. występem w barwach "Żubrów". Z Puszczy odchodzi jako strzelec 10 goli - pod względem zdobytych bramek był to zdecydowanie najbardziej urodzajny okres w jego karierze.
