W minionym sezonie w barwach "Starej Damy" wykonywał znacznie mniej długich podań, co wynikało głównie z zaleceń trenera, który chciał większość akcji budować od tyłu, krótkimi zagraniami. Sam Szczęsny powiedział, że w reprezentacji, zwłaszcza na tak ważnym turnieju, dużo rzadziej będzie mógł pozwolić sobie na ryzyko.
- To, czego wymagało się ode mnie w tym sezonie w klubie jest troszkę inne od tego, czego wymaga trener Sousa w reprezentacji, ponieważ ustawienie jest inne, a i cechy zawodników też są inne. W klubie mam troszkę większe pole do ryzyka. Tutaj też mamy zawodników, którzy potrafią grać głową, potrafią zbierać drugie piłki, więc w sytuacjach ryzykownych raczej nie będziemy próbowali robić rzeczy, których nie potrafimy. Ważne jest to, żeby znać swoje limity. My nie jesteśmy Barceloną Pepa Guardioli i jeszcze długo nie będziemy. To jest normalne, że w sytuacjach pod ostrym "pressem" mam swobodę wybicia piły na Roberta - skomentował Szczęsny.
EURO 2020 w GOL24
Przewidywany skład Polski na mecz z Islandią. Kogo w ostatni...
