Utrudnienia dla kierowców w rejonie dworca kolejowego w Bochni
Osoby dojeżdżające do pociągu od dwóch miesięcy mają poważne problemy w zaparkowaniu samochodu przy dworcu PKP. Ruch na ulicy Poniatowskiego jest wahadłowy, nawierzchnia została zerwana, trwają przygotowania do wymiany podbudowy. Kierowcy nie kryją oburzenia sposobem realizacji inwestycji.
- Najpierw zamknięto pół średniego parkingu, później zamknięto największy parking (rzekomo na tydzień, minął już miesiąc, a dalej jest zamknięty i rozkopany), w końcu zamknięto ostatni ogólnodostępny parking przy dworcu PKP. Urząd o wszystkim informuje na ostatnią chwilę, albo przeważnie nie informuje wcale - oburza się pan Michał. - Próba kontaktu z Urzędem celem uzyskania informacji o jakimś parkingu zastępczym to zderzenie ze ścianą i przełączanie pomiędzy pokojami. Władza ma mieszkańców w głębokim poważaniu - dodaje mężczyzna.
O sprawie dyskutowano podczas ostatniej sesji rady miasta (29.06.2023). Wśród radnych nie brakowało opinii, że budowa węzła przesiadkowego jest źle zorganizowana. - Jest to skandaliczna inwestycja, jeżeli w newralgicznym miejscu, jakim jest stacja kolejowa, nie potrafili kilkusetmetrowego odcinka podzielić na dwa kawałki, najpierw zrobić wschodnią część, a potem zachodnią. To jakaś paranoja. Odnoszę wrażenie, że albo nikt nad tym nie panuje, albo wykonawca robi, co chce – ocenił radny Jerzy Lysy. W podobnym tonie wypowiedział się Bogdan Kosturkiewicz, przewodniczący rady miasta. - Przecież tę inwestycję można było podzielić na etapy.
Wykonawca węzła przesiadkowego w Bochni zażądał od miasta zwiększenia zapłaty o 68 proc.
W sprawozdaniu ze swojej działalności burmistrz Stefan Kolawiński poinformował, że na początku stycznia (sic!) wykonawca inwestycji wystąpił do miasta z roszczeniem finansowym. Domaga się zwiększenia zapłaty za wykonanie węzła przesiadkowego o 68 proc. w stosunku do ceny umownej. Według umowy z końca 2021 roku budowa inwestycji kosztuje 5,8 mln zł, ale spółka Silesia Trans Service zażądała podwyższenia wynagrodzenia o 3,2 mln zł.
- Wykonaliśmy kalkulację kosztorysowe wzrostu kosztów realizacji, które pokazały nam wzrost kosztów realizacji inwestycji o 68 proc. w stosunku do ceny z daty sporządzenia oferty. Nasz wniosek o waloryzację oparty jest na kilku niezależnych od siebie podstawach prawnych - mówi Michał Nawrat, prezes zarządu spółki Silesia Trans Service. Jak dodaje, ustawa z 7 października 2022 r. przewiduje możliwość podwyższenia wynagrodzenia jednorazowo nie więcej niż o 50 proc. Wskazaliśmy zresztą tę podstawę prawną wprost w treści wniosku zarówno złożonego pierwotnie do Gminy Bochnia, jak i do Sądu Polubownego przy Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa.
Prezes spółki wykonującej prace przypomina, że termin realizacji węzła przesiadkowego był przesuwany na etapie projektowym z uwagi na opóźnienia powstałe z przyczyn nieleżących po wykonawcy (np. uzgodnienia z gestorami sieci). Aktualny zakładany termin zakończenia prac to 21.09.2023 roku.
- Już w trakcie realizacji robót, Silesia Trans Service Sp. z o.o. zmuszona została czasowo wstrzymać część robót z uwagi na roboty realizowane przez innego wykonawcę usuwającego awarię gazociągu. Nie sposób jednak wstrzymania realizacji części robót z przyczyn od nas niezależnych łączyć z kwestią waloryzacji. Na chwilę obecną pracę na kontrakcie realizowane są na kilku frontach jednocześnie - dodaje Michał Nawrat.
Trwają mediacje miasta z wykonawcą za pośrednictwem Sądu Polubownego przy Prokuratorii Generalnej. Jak stwierdził w trakcie sesji burmistrz, jest szansa na obniżenie pierwotnej kwoty roszczenia. - W znaczący sposób przynajmniej werbalnie, ustnie udało nam się uzyskać znaczące obniżki w stosunku do żądań wykonawcy. Ale potrzebujemy zgodę rady w takim zakresie, w jakim zechcą państwo nam jej udzielić. Natomiast bez aprobaty tych działań ze strony rady, nie będziemy mogli sfinalizować tych negocjacji - mówił do radnych Stefan Kolawiński. Dodał, że do inwestycji "trzeba będzie dopłacić ponad 1 mln zł".
Prezes spółki wykonującej prace jednak tego nie potwierdza. - W kwestii mediacji, dopóki nie zostaną one zakończone, strony wiąże tajemnica, stosownie do przepisu art. 1834 § 2 k.p.c., więc nie możemy udzielić jakichkolwiek informacji - ucina.
Sytuacja jest poważna, bo miasto dostało na budowę węzła przesiadkowego unijną dotację w wysokości 2,9 mln zł. - Możemy stracić dotację, chcąc uruchomić kolejny przetarg. Wówczas stracimy na tym wszystkim znacznie więcej. Znowelizowaliśmy kosztorys, który mówi o tym, że w tej chwili ta inwestycja kosztowałaby ponad 8 mln zł - kontynuował samorządowiec.
Władze Bochni wyraźnie nie ma szczęścia do tej inwestycji. W 2015 roku przy dworcu kolejowym miał powstać 4-poziomowy parking typu Park&Ride. Miasto miało na jego budowę 6,5 mln zł unijnej dotacji, ale obiekt nie powstał, a dotacja przepadła. Sprawa trafiła przed sąd, który pod koniec 2021 roku uznał, że miasto musi zapłacić wykonawcy 1,1 mln zł odszkodowania. Władze magistratu odwołały się, sprawa nie została jeszcze zakończona.
- Będzie nowy zjazd z obwodnicy Bochni w kierunku wschodniej dzielnicy miasta
- Budowa I etapu sądeczanki postępuje. Dwupasmówka ma być gotowa w 2024 roku. Wideo
- Wataha wilków koło Bochni! Dzikie zwierzęta wywołały poruszenie
- Przy szpitalu w Bochni trwa budowa nowego parkingu na 35 samochodów
- Zbieracie nakrętki na cele charytatywne? Za rok nie będzie to już możliwe
- Na szlaku na górę Kamionną w Beskidzie Wyspowym zamontowano ławo-stoły dla turystów