To ideał zapewniający obfite łowisko. W niskiej trawie żaden nornik, żadna mysz nie ujdą uwadze drapieżcy. Można dopaść młodego zajączka czy wiewiórkę. Są też czatownie w gęstym lesie, gdzie polowania na biegające po leśnej ściółce gryzonie wymaga od upierzonego łowcy znakomitych zdolności do lawirowania między pniami. Nasza największa sowa, czyli puchacza słynie z niesamowitych zdolności ekwilibrystycznych.
Choć rozpiętość jego skrzydeł mierzy prawie dwa metry, zręcznie szybuje tuż nad ziemią nawet w starych buczynach. Kto korzysta z czatowni? Drapieżne ptaki. Zarówno nocne jak i dzienne. Głównie myszołowy i orliki. Kiedyś w środku dnia widziałem na uschniętym kikucie drzewa kilkumetrowej wysokości przyczajonego kruka. Zazwyczaj uwielbia padlinę, ale czasem lubi zapolować na świeże mięso. Po zachodzie słońca na czatownię przylatują sowy.
Po czym poznać używaną czatownię? Po śladach dochodów. Bryzgi guana zdobią pień i ziemie w okolicy. Są też wypluwki sów, czyli niestrawione resztki zdobyczy. Czasem pióra. Ot i wielki pożytek z uschniętych drzew.
- Gdzie są najdroższe, a gdzie najtańsze mieszkania w Krakowie? Ranking dzielnic 2024
- Najpiękniejsze pary z krakowskich studniówek! To one przyciągały wzrok
- Pistacjowe croissanty robią furorę w internecie! Gdzie można je zjeść w Krakowie?
- Zimowe wycieczki w Tatry z dziećmi. Zobaczcie łatwe i przyjemne szlaki w górach
