Rakotwórcze polichlorowane bifenyle i prawdziwy koktajl pestycydów, metale ciężkie Bocian biały na łące zachowuje się jak typowy wszystkożerca. Połyka bezkręgowce, małe ssaki, ptaki, ryby, płazy i gady, padlinę. Wszystko, co zawiera w sobie zwierzęce białko i jest przysięgłym mięsożercą stojącym na szczycie drabiny pokarmowej czy inaczej mówiąc, łańcucha pokarmowego. Pozwólcie, że przypomnę co to takiego łańcuch pokarmowy.
Na początku są rośliny. Wodne i lądowe, będące pokarmem roślinożerców. Z kolei jarosze pajdą łupem mięsożerców. Nasz bocian jada i mięsożerców, i roślinożerców. Jeśli do środowiska wprowadzić metale ciężkie czy złożone związki organiczne zdolne do kumulacji w ciele organizmów żywych, to ich stężenie rośnie. Im wyżej na drabinie pokarmowej, tym więcej toksyn w tkankach. Zaś bociany białe są na końcu owej drabiny pokarmowej i kumulują w sobie całą chemię.
Bociany to czuły miernik chemizacji środowiska. Pewnie ktoś zapyta, dlaczego nie padają trupem na tak toksycznej diecie. Jak sadzę, pomaga im pół roku spędzone w Afryce. W okolicach Równika chemizacja środowiska jest znacznie mniejsza niż na Północy. Bociany przechodzą wakacyjny detoks i w dobrej formie wracają na stare śmieci…
