Były selekcjoner reprezentacji Polski (2013-2015) pracę w Wieliczce rozpoczął we wtorek. Podjął się prowadzenia zespołu, który ostatnie zwycięstwo odniósł pod koniec listopada, a w tym roku przegrał wszystkie mecze i ugrzązł w strefie spadkowej.
Zatrudnienie Bucciola jest jasnym sygnałem, że wielicki klub chce się z niej wydostać, ale moment na debiut Włoch miał niewdzięczny. Rywalem Solnego Miasta był dziś zespół, którego czterech zawodników zostało powołanych do kadry na zbliżające się spotkania z Brazylią, a jeden z tych graczy - Marcin Mikołajewicz - jest najlepszym strzelcem ekstraklasy.
To właśnie on jako pierwszy próbował pokonać Jana Zachariasza - uderzeniem z półobrotu. A po chwili do akcji ofensywnej torunian włączył się bramkarz Nicolae Neagu i mocno huknął lewą nogą z dystansu. Takie obrazki oglądaliśmy też później.
Goście, głośno dopingowani przez grupkę swoich kibiców, osiągnęli dużą przewagę, naciskali wieliczan, ale ci początkowo dobrze się bronili, skoncentrowany i skuteczny w bramce był Zachariasz. Do czasu, do 7 minuty. Przyszła akcja, w której nie udało mu się zatrzymać Mikołajewicza i ten trafił z bliska na 0:1.
Gospodarzy ten gol mocno pobudził, zaatakowali faworyta, a kilka ich akcji było całkiem udanych. Torunianie rewanżowali się, no i to oni zdobyli bramkę. W sytuacji wcale nie jakiejś groźnej: spod bocznej linii boiska strzelił Mykoła Morozow, a kapitan Solnego Miasta Konrad Cebula niefortunnie przekierował ją do własnej bramki.
Trzeci gol był dziełem kadrowicza Mateusza Cymana, FC Toruń miał w tym momencie już duży komfort. W końcówce pierwszej połowy gospodarze (Michał Gąsior, Wołodymir Daniliuk) usiłowali zmniejszyć straty, ale na posterunku był Neagu.
Druga połowa zaczęła się dla miejscowych fatalnie - po niespełna 20 sekundach stracili kolejnego gola. Chcieli jednak wyjść z tego spotkania z twarzą, nie spasowali. Konrad Cebula strzelił w słupek, ale bramkę Solne Miasto w końcu zdobyło - w 31 minucie, kiedy po akcji z Mateuszem Mroczką do siatki trafił Wojciech Przybył.
Wieliczanie dali sobie nadzieję, postanowili pójść za ciosem. No i 33 min znów na listę strzelców wpisał się gracz z numerem 7. Już tylko 2:4. A tuż po wznowieniu gry od środka Mroczka mocno uderzył w róg bramki - tym razem Neagu nie dał się pokonać.
Gospodarzom nie można było odmówić ambicji i waleczności, futsalowe atuty były jednak po stronie torunian - niespełna 6 minut przed zakończeniem spotkania Cyman przywrócił trzybramkowy dystans.
Solne Miasto Wieliczka - FC Toruń 2:5 (0:3)
Bramki: 0:1 Mikołajewicz 7, 0:2 Cebula 14 samob., 0:3 Cyman 19, 0:4 Mrówczyński 21, 1:4 Przybył 31, 2:4 Przybył 33, 2:5 Cyman 35.
Solne Miasto: Zachariasz - Bieda, Ślaski, Cebula, Skórski, Gąsior, Przybył, Mroczka, Szczepański, Hady, Daniliuk, Furtak.