Garbarnia Kraków - KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 2:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Brągiel 51, 1:1 Durda 64, 2:1 Moskiewicz 88, 2:2 Lis 90+3.
Garbarnia: Bartusik - Moskiewicz, Kardas, Czekaj, Kutrzeba (70 Sutor) - Durda, Duda, Boiko (62 Nowak), Opalski (84 Wielecki), Sowiński - Klec (46 Grzybowski).
KSZO: Potocki - Domagała (55 Orlik), Tymoszenko, Jarzynka, Brągiel - Nawrot, Ł. Mazurek II (75 Gębka), Zimnicki (46 Zdyb) - Senko (86 Żebrowski), Pisarek (86 Baranowski), Lis.
Sędziował: Daniel Bołoz (Tarnów). Żółte kartki: Czekaj, Kutrzeba, Opalski - Brągiel, Domagała, Nawrot. Widzów: 250.
Dla Garbarni to kolejny mecz, w którym straciła bramkę (i punkty) w samej końcówce. Żal jest tym większy, że gospodarze zmarnowali sporo okazji (świetnie spisywał się bramkarz gości), w tym karnego.
Przed przerwą krakowianie powinni byli prowadzić. M.in. Sowiński po rajdzie przez ponad pół boiska minął już bramkarza, wycofał do Opalskiego, ale nic z tego nie wyszło. Natomiast Grzybowski w dogobej sytuacji trafił w bramkarza. W innej akcji Potocki zatrzymał aż trzy strzały rywali.
Po przerwie wreszcie padły gole. Zaczęli goście, którzy przed przerwa w ofensywie nie mieli za bardzo się czym chwalić. W 51 min Brągiel po kontrze celnie uderzył z okolicy narożnika pola karnego.
Wkrótce odpowiedział Durda (wolejem po rożnym), a gospodarze nadal przeważali. Przy stanie 1:1 karnego zmarnował Duda (trafił w poprzeczkę), aż wreszcie w 88 min prowadzenie dał Moskiewicz, dobijając po kontrze.
Wygrać jednak się nie udało, bo w ostatniej akcji meczu po kornerze piłka została wybita na przedpole do Lisa, który ładnym strzałem ustalił wynik meczu.
